2 października 2011

Rowerkowy weekend



W sobotę młodszy synek nauczył się jeździć na rowerku biegowym :-) Rowerek kupiliśmy jakoś na wiosnę i zbytnio się do niego nie garnął. Wolał swój czterokołowy pojazd. Zdarzyło się, że kilka razy próbował jeździć po domu, trenując upadki :-o Ale wczoraj wreszcie złapał równowagę i zaczął po prostu jeździć. W ogóle nie chciał z niego schodzić :-P

  

Jeden jedyny przystanek - plac zabaw i przesiadka na bujanego koguta ;-))
                                                             




Dzisiaj wybraliśmy się z dzieciakami do kościoła na mszę. Jednak niedługo tam zabawiliśmy, bo chłopcy szybko pobiegli do samochodu po swoje rowerki :-))) Wyczuli sprawę, bo wokół kościoła znajdowało się sporo przestrzeni do pojeżdżenia na rowerkach :-)


Uwielbiamy chodzić do kościoła Dominikanów na Służewcu :-) Nasze dzieci były tu chrzczone. Bardzo chciałabym kiedyś porobić zdjęcia w tym kościele, bo jest niesamowity - przynajmniej dla mnie :-)

13 komentarzy:

  1. świetne zdjęcia, te rowerkowe:) chłopaki korzystają z pogody:) i gratulacje dla młodszego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz poważniej myślę nad kołowcem dla naszych pociech.
    A ryba z poprzedniego postu genialna. Ja dostałam jako pierwszą pracę, "gruszkę w lodówce" - wypas:P.

    Nie wiem co dzieciaki miały zadane, bo jeśli namalowanie zawartości lodówki, to wyszliśmy blado.
    Pozdrowienia.
    PS. A jak choroby (załapujecie się?)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piegowata - :-) wykorzystują na maksa :-)))

    Goja - polecam, nasi chłopcy uwielbiają ten wiatr we włosach ;-)) Hihi "gruszka w lodowce" - nieważne co było zadane, ważne że Twoja córka podeszła do tematu kreatywnie :-))
    P.S. Od dwóch tygodni Kacper bardzo ładnie chodzi do przedszkola, choć już dziś zaczął niefajnie kaszleć :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Rower to fajna sprawa. W każdym wieku :-). Piękny ten budynek na ostatnim zdjęciu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj! Ale dawno mnie u Ciebie nie było! Ale już wiem dlaczego: posty z tego bloga nie aktualizują się u mnie na liście obserwowanych i dziś kiedy próbowałam zajrzeć i zobaczyć czy coś się nie stało, że nic nie piszesz, otrzymałam informację, o błędnym kodzie url z tego bloga... cokolwiek by to miało oznaczać... czy inni czytelnicy też mają taki problem?

    Jak na Was patrzę, to ogarniają mnie wyrzuty sumienia, że wymyślacie na każdy weekend jakieś wspaniałe wycieczki i przygody a u mnie największym wyczynem jest wypad do Łazienek :)

    Mela z przedszkola przyniosła kasztanka potworka, bo kiedy było drzewo malowane łapkami - była chora :(

    Ale po pierwszych trzech tygodniach płaczów, żali i wyrzutów sumienia, wreszcie odetchnęłam z ulgą, bo sytuacja się ustabilizowała i nawet rano slyszę radosne: tatusiu, zaprowadzisz mnie do przedszkola?

    Pozdrawiam przeserdecznie i obiecuję śledzić w jakiś inny sposób, czy są u Ciebie nowe wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rowerki biegowe niezmiennie mnie zachwycają :-)

    Maciejka

    Ps. Odpisałam u mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się że jeden problem rozwiązany i już nie będę cichym podglądaczem ;) Moge komentować!! :))
    Rowerki biegowe dopiero przed nami - u nas hulajnoga twist na razie. W jakim wieku twoi chłopcy zaczęli jeździć? Mam wrażenie że mój kluskowaty Gluś jeszcze za mały ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dragonfly - dokładnie, w każdym wieku :-)) Budynek to klasztor Dominikanów na Służewcu :-)

    Paula - pewnie już taki rower z pedałami ? :-)

    Gosiu - ja sama spotkałam się z czymś takim. Gdy chciałam dodać jakiegoś bloga do listy obserwowanych pojawiał się komunikat o błędnym kodzie url. Muszę pogrzebać chyba w ustawieniach, albo poprosić męża o pomoc :-)
    Akurat te wycieczki były niedaleko od nas :-)) To są plusy mieszkania trochę dalej od centrum, jest tu jednak trochę więcej przestrzeni i "wiejskich" terenów ;-)) A z centrum macie w sumie wszędzie podobne odległości :-))
    Super, że Mela już chętnie chodzi do przedszkola :-) Kacper póki co chodzi bez problemów, ale na pół dnia i z przerwami na choroby. Obecnie też jesteśmy chorzy tzn. dzieciaki i ja i "uwięzieni" w domu :-(
    Pozdrawiam gorąco :-)

    Maciejko - :-)

    Anik - cieszę się również, że już możesz komentować :-)) Obydwoje nauczyli się jeździć na rowerkach w okolicach dwóch lat. Kacper po ukończeniu, a Oskarek jeszcze przed - do dwóch lat zostały mu 2 miesiące :-) Pozdrawiam i dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. swietne rowerowe klimaty, żołędziowy rzadzi:), a nad biegowym ciagle sie zastanawiam dla Hanki, tylko juz calkiem glupieje, bo co ogladam w necie , to producent tego samego modelu na jednej aukcji podaje 2+ a na innej 3+ ,a ona malutka :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Żołędziowy rowerek to dzieło Taty :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. A nasz rowerek leży, leży i leży. Może Agatka się skusi???

    OdpowiedzUsuń
  12. Każde dziecko jest inne, jak widać jednemu coś leży a innemu nie leży ;-)) A rowerek zawsze może się przydać właśnie dla Agatki :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails