22 września 2014

Wspomnień wakacji czar :-)

Tak dawno mnie tu nie było ;-( Stęskniłam się strasznie za swoim blogiem i za Waszymi blogami. Zupełnie nie mogłam znaleźć czasu na bloga i pisanie. Trochę zmian w naszym życiu, lekkie zawirowania dlatego mnie tu trochę mniej.  I pewnie szybko to się nie zmieni :-( Bloga jednak nie chcę jeszcze zamykać, bo wciąż stanowi dla mnie pewnego rodzaju odskocznię, wywołuje uśmiech gdy wspominam autorki moich ulubionych blogów, których tak dawno nie odwiedzałam :-(. Ot, życie zabieganej Matki z trójeczką dzieci, która poszukuje pracy.... i jeszcze świnką morską, tak to nasz nowy domownik :-))

We wpisie powitalnym po prawie dwumiesięcznej przerwie w blogowaniu postanowiłam podzielić się z Wami naszymi wspomnieniami z wakacji. W połowie lipca wybraliśmy się nad Bałtyk na półtora tygodnia. Było to bardzo miłe półtora tygodnia i dzisiejszy wpis będzie zdominowany przez zdjęcia, zdecydowanie :-))

Zatem zaczynamy :-)

Nocny widok z naszego balkonu

Mieszkaliśmy bardzo blisko morza, na plażę mieliśmy dosłownie rzut beretem :-) Jedyny minus to to, że na naszym budynku gniazdo uwiły sobie mewy, słyszeliśmy je nawet w mieszkaniu (przez wentylator w łazience). Mewy towarzyszyły nam prawie wszędzie :-o Ale to skutek tego, że dokarmiamy je namiętnie i zajmujemy ich przestrzenie życiowe budując nowe i nowe budynki bardzo blisko plaży. W Gdyni podobno to duży problem, mewy potrafią nawet zaatakować ludzi, wyrywając im jedzenie.

Wdychanie jodu :-))

Na wyjeździe byliśmy z teściami. Było bardzo miło i dużo nam pomogli przy dzieciach, szczególnie przy starszych chłopakach. Jesteśmy im bardzo wdzięczni :-)

Co Polacy się namęczą nad Bałtykiem to ich ;-)

Starsi synowie wybrali się z Tatą na statek :-) Największą atrakcję stanowiły wielkie lizaki, które można było kupić, a wręcz trzeba było ;-) Ale generalnie pływanie statkiem też ok :-))


Plażowaliśmy też :-) To przecież obowiązkowe nad Bałtykiem. Piasek idealny, woda w morzu bardzo orzeźwiająca ;-)


I trafiliśmy jeszcze na takie atrakcje :-)


Czasem nad morzem siedzieliśmy bardzo długo. Jedzenie przygotowywaliśmy sobie sami dzięki czemu nie byliśmy ograniczeni stałymi godzinami posiłków. Lubię ten czas nad morzem, gdy plaża powoli się wyludnia i prawie cała jest dla nas ;-)


Tata zorganizował zbuntowanemu sześciolatkowi wyścigi "plażowe", coby Matka mogła zobaczyć zachód słońca, bo zbuntowanego sześciolatka średnio zachód słońca interesował ;-P


I to by było na tyle zachodu słońca. Kacper już był totalnie znudzony i koniecznie chciał wracać do mieszkania :-o


Fajny to był wyjazd i fajny czas z rodziną. Jednak dawno tak szybko nie minęły mi wakacje, a przecież z dzieciństwa pamiętam, że były bardzo bardzo długie :-) Obecnie w zasadzie połowa sierpnia to dla mnie koniec wakacji i czas myślenia o tym co będzie się działo od września :-o
Pomimo to pomęczę Was jeszcze za jakiś czas drugim naszym wyjazdem wakacyjnym ;-P

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails