28 lutego 2012

Choroba

Starszego synka dopadło zapalenie krtani. Prawie przez cały dzień męczył go suchy kaszel i nadal męczy. Próbowałam już różnych rzeczy: było siemię lniane, inhalacje z rumianku, syrop przeciwkaszlowy. I wciąż kaszle :-( Nawet teraz gdy śpi :-( Znacie może jakieś sprawdzone domowe sposoby na taki suchy kaszel?
Nawet nie szalał dziś zbytnio, taki osłabiony był :-o Jakby inne dziecko, od razu widać było, że jest chory. Ostatnio chorował tak ponad rok temu. A zapalenie krtani miał do tej pory tylko raz gdy miał około pół roczku.

A ja padam na twarz :-o


Wczoraj za naszym oknem:


Dziś za naszym oknem:


 Może lepiej, że musimy siedzieć w domu ;-))

27 lutego 2012

Nie wiem jaki tytuł ;-))

Filmowy piątek - "Into the wild" :-) Najbardziej podobały mi się krajobrazy oraz muzyka natomiast sama historia Alexa Superpodróżnika jakoś specjalnie mnie nie wciągnęła. Myślę, że jego śmierć była niepotrzebna i na prawdę 24 lata to za wcześnie żeby umierać. Wydaje mi się, że zabrakło mu pokory wobec natury, przyrody, Boga... Pomimo całego szacunku dla jego osoby, dla jego wyborów...


Miał być też film "Służące", ale jakoś nie wyszło :-o Może w przyszły weekend się uda.

Mam wrażenie, że moje dzieci choć coraz starsze są coraz bardziej absorbujące:-o Non stop wymagają uwagi, zabawy z nimi itd. A jeżeli się nimi przez chwilę nie zajmujemy, to takie oto efekty mamy :-)

Bardzo twórczy bałagan nie uważacie? ;-)))

Czy to normalne?

A tak wracając jeszcze do filmu "Into the wild" w nocy z soboty na niedzielę dzieciaki zażyczyły sobie zorganizowania im biwaku :-)) Biwak polegał na zasypianiu na materacu położonym na podłodze :-) I tak wszyscy na kupie zapadliśmy w biwakowy sen.... Było cieplutko, przyjemnie i bardzo wygodnie :-)))
Lubimy te nasze biwakowe chwile :-))

P.S. A Młoda matka wyszła sobie w niedzielne popołudnie na spotkanie ze znajomą, po którym wróciła bardzo naładowana energetycznie co objawiło się robieniem wpisu na bloga około godziny 1.00 w nocy :-)) A już za chwilę rozdanie Oscarów, ale chyba je sobie już daruję ;-)))

Dobranoc :-)

22 lutego 2012

Taki dzień....

Wczoraj był taki wieczór, który najlepiej było spędzić w ciepłym mieszkanku, pod kołdrą, z książką lub gazetą oraz z czymś pysznym i ciepłym do jedzenia i picia :-)) I tak właśnie zrobiłam :-))
Choć oczywiście najpiękniej byłoby spędzić tak cały wczorajszy dzień ;P


W moim mieście zimny, przeszywający wiatr, zamiast śniegu lód... brrr.... Ja zaliczyłam poślizg zakończony fikuśnym piruetem, a Starszy synek klasyczną wywrotkę :-o Uchował się tylko Młodszy synek, pchany mozolnie przez mamę w wózku przez zamiecie i zawieje ;-))

A oto pozycja z jogi "pies z głową w dół" często wykonywana przez Oskarka :-) Zupełnie spontanicznie i w każdych okolicznościach ;-))


P.S.1. Za to dzisiaj zupełne przeciwieństwo pogodowe dnia wczorajszego. Wciąż siąpiący deszcz, roztopy i zdecydowanie cieplej. Wygrzebałam się jakoś z Młodszym synkiem na .... Uwaga! Przejażdżkę rowerową :-))) Synek uparł się, że chce pojeździć na swoim rowerku biegowym. Na początku mu to odradzałam, ale w końcu pomyślałam, że chłopak może poczuł wiosnę ;-))

P.S.2. Muszę dziś zrobić coś ważnego, odkładam to i odkładam. Ale basta, dziś muszę to zrobić choćbym miała siedzieć do późnych godzin nocnych :-o Trzymajcie kciuki :-))

17 lutego 2012

Samotna, skromna kolacja ;-)

Dzieci śpią. Zasnęły ok. 21.30. Męża nie ma w domu. Niby dużo czasu zostało jeszcze dla siebie do 24.00, ale jakoś ten czas przecieka przez palce. To pranie trzeba powiesić, to zmywarkę nastawić, to zrobić porządki w kuchni :-o Oj przypomniałam sobie, że trzeba coś zjeść na kolację :-)


Przypiekane ziemniaki z kubkiem zimnego kefiru - to jest to :-)))
I tak nastała 23.00, jeszcze godzinka - tylko jak ją wykorzystać hm....

Wiele planów na weekend, ale czy się zrealizują to się okaże :-o
Z energią u mnie słabo :-(

Bardzo energetycznego weekendu Wam życzę zatem i sobie też :P

14 lutego 2012

Walentynkowo :-)

Zupełnie nie wiem jak będziemy dziś świętować naszą miłość :-) Nie mamy konkretnych planów. Najprawdopodobniej spędzimy wieczór zajadając "serduszkowe" czekoladki i sącząc portugalskie wino :-) Może włączymy sobie jakiś ciekawy, ale lekki i przyjemny film :-) Może coś doradzicie?



Dalajlama zapytany o to, co najbardziej go zadziwia, odpowiedział: " Człowiek, ponieważ poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze. Następnie poświęca swoje pieniądze by odzyskać zdrowie. Oprócz tego jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości. Żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera, tak naprawdę nie żyjąc."

Ten tekst Dalajlamy krążył jakiś czas temu w sieci. Wtedy nie udało mi się go doczytać, bądź zrozumieć do końca. Ale, bodajże przedwczoraj przeczytałam go w jakimś czasopiśmie doznając olśnienia i pełnego zrozumienia o co chodzi w życiu :-)

12 lutego 2012

Działo się, oj działo :-)

Właśnie minął niesamowicie intensywny weekend. Dla nas wszystkich :-))
W sobotę już na 10.00 wybraliśmy się ze znajomymi do grot solnych - to dla zdrowia :-) Potem do sali zabaw coby dzieciaki się trochę poruszały :-)))

Groty solne
Sala zabaw

Na tym nie koniec, o nie ;P
Po obiedzie wyruszyliśmy w odwiedziny do znajomych. Chłopcy porządnie wyspali się w samochodzie po przedpołudniowych szaleństwach, dzięki czemu gotowi byli na kolejne atrakcje :-))) Tym razem miły wieczór w towarzystwie kolegi.
Młoda Matka nie wykonała tu żadnego zdjęcia. Zamiast tego delektowała się wyśmienitą kolacją zaserwowaną przez Panią domu, winem oraz wesołą rozmową :-)))

Niedziela rozpoczęła się nam długim wstawaniem.... :-) Ale zaraz po zwleczeniu się przez nas z łóżek rozpoczęły się ciekawe zabawy z tatą, a mama wybrała się na spacer z przyjaciółką, w celu porobienia ciekawych zimowych zdjęć :-)))





Czuję się zmęczona po tym weekendzie ;-))) Czas porządnie odpocząć ;P

10 lutego 2012

Takie tam :-)

Chłopcom pierwszy raz zdarzyła się na prawdę pełna współpraca :-))  Było pełne porozumienie słowne i współdziałanie idealne :-)) A Starszy jeszcze do tego podjadał orzeszki :D

Dialogi:

O. Tu.
K. Nie tu.
O. Niee?
K. To chyba tu.
O. Tak?
K. Nie, tu.......... :-)


Stolik i krzesełka dziecięce przeniosłam do kuchni. Pomyślałam sobie, że i tak głównie w kuchni i jej okolicach toczy się nasze życie rodzinne. A tym samym mam nadzieję, że dzieci będą więcej przy tym stoliku działały :-) Na przykład rysowały, malowały, lepiły itd. Szczególnie chodzi mi o aktywizowanie w tym względzie Kacperka :-) Taki to matka sprytny plan wymyśliła ;P
Ale nie ukrywam, mnie to też jest na rękę, bo mogę wszystko mieć na oku gdy coś robię w kuchni i nie biegać co chwilę kuchnia - pokój dzieci, pokój dzieci - kuchnia ;-)) 
W każdym razie jest fajnie :D


A tymczasem nasz tata bawi się tak ;-))
Buduje dla chłopców i buduje :-)) A dzieci się cieszą.... bardzo :-) Trochę pomagają w budowaniu...ale głównie bawią się efektami zabawy taty ;P

Przedstwiam Wally-ego :-)
I trzy statki kosmiczne :-) Dla dwóch synków i.... taty :-)))

Kreatywnego weekendu zatem :-))

8 lutego 2012

Must have kosmetyczne :-)

Zostałam wywołana do tablicy przez Polalę :-)

Zasady zabawy kosmetycznej:
 - podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwą firmy, które stosujesz wychodząc z domu, takie must have na wyjście (można dołączyć zdjęcie)
- utwórz osobny post na swoim blogu z kopią obrazka i informacją kto Cię otagował
- przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom

Z racji tego, że jestem z dziećmi w domu i nie chodzę do pracy nie stosuję pełnego makijażu.
Choć nawet na spacer z dziećmi nie wyjdę bez: brązowej kredki do oczu - Maybelline i pomadki ochronnej na usta "Nivea" (od lat jestem do niej przywiązana, szczególnie w zimie :-)).
Czasem gdy mam ochotę wyglądać bardziej kobieco lub na wyjścia do znajomych stosuję dodatkowo: cienie do powiek - Inglot i Manhattan oraz tusz do rzęs - Sephora (mój najświeższy nabytek :-)


Perfumy pokochałam niedawno, ale uzbierałam już kilka flakoników :-)) Lubię dobierać zapach do  mojego aktualnego nastroju :-)

Na większe wyjścia typu impreza, wesele, przyjęcie stosuję jeszcze podkład L'oreal True Match (jestem z niego bardzo zadowolona) i maluję paznokcie najczęściej lakierami Inglot (w supermarkecie, w którym robię zakupy, Inglot ma swoje stoisko, to pewnie dlatego ta firma ;-)))
Paznokcie maluję też poza większymi wyjściami, ale najczęściej w lecie. Choć do lakierów mam trochę pecha, bo często zdarza mi się kupić jakiś kolor, który potem po nałożeniu na paznokieć w domu nie do końca okazuje się tym kolorem którego oczekiwałam ;-)) Być może wynika to z mojego braku obeznania w tym temacie :-o

Zapraszam wszystkich, którzy chcieliby się dołączyć do zabawy :-)
Może ktoś się jeszcze skusi, bo ja jak zwykle lekko spóźniona jestem ;-)) Wszyscy już chyba dawno zapomnieli o tej zabawie ;-P

5 lutego 2012

Marek Grechuta i czas z dzieckiem :-)

Oglądałam niedawno program/film o Marku Grechucie. Jego piosenki, jego głos zawsze chwytały mnie za serce.

Źródło zdjęcia: Internet



Kiedyś byłam na jego koncercie i udało mi się nawet dostać autograf na okładce kasety z jego piosenkami. Pamiętacie kasety? Oprócz tego, że ich słuchałam, to też je rozmontowywałam :-) Oczywiście te już setny raz nagrywane i do niczego się nie nadające. Uwielbiałam rozkręcać te małe śrubki :-)) Taka ze mnie trochę chłopczyca była ;-P

W poprzednim tygodniu zdarzyło się kilka razy, że albo Kacperek wieczorem zasnął wcześniej albo Oskarek. Było wtedy trochę czasu na spędzenie kilku chwil tylko z jednym dzieckiem :-) Jakie to fajne uczucie gdy można swoją uwagę skupić tylko na jednym dziecku. I skupić ją w pełni :-) Odpada przy okazji robienie wielu czynności razy dwa ;P
Można lepiej przyjrzeć się dziecku, jego indywidualnym cechom, jego zachowaniom nie tylko w zestawieniu z rodzeństwem :-)) Podczas tych wieczorów w pojedynkę zauważyłam, że:
Kacper zaczyna bardzo ładnie mówić, pełnymi zdaniami; potrafi żartować; jest coraz mądrzejszy, widać że myśli, kombinuje (w pozytywnym sensie)
Oskar również coraz więcej mówi (obecnie pojawiające się nowe słowa to czasowniki), jest niesamowicie kontaktowy, cały czas poszukuje interakcji ze mną, albo z mężem.

Dziś akurat był wieczór Kacperka :-) Przed snem oglądaliśmy album z fotografiami różnych ciekawych zakątków naszej planety. Pod fotografiami były opisy, które przy niektórych zdjęciach czytałam. Nagle Kacper stwierdził, że on sam będzie czytał :-) Zaczął to robić po swojemu po czym stwierdził" "Jakoś nie umiem tego przeczytać" :-))

Już jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że  każdemu dziecku z osobna potrzebny jest czas tylko z rodzicami bądź z jednym rodzicem. Wydaje mi się, że jest to szczególnie ważne gdy różnica wieku między dziećmi jest mała i gdy ma się więcej niż jedno dziecko. Choć to chyba oczywiste... hmm ;-))
Dlatego taką zasadę postanawiamy wprowadzić do naszego życia rodzinnego oczywiście w miarę możliwości. Najważniejsze, że mamy tego świadomość :-)

3 lutego 2012

Mój przepis na zimowy wieczór :-)

Książka, piżama, ciepłe kapcie i masło orzechowe :-))


Podczytuję też sobie styczniowe "Z", a tam o mocy pozytywnego myślenia. To lubię :-) Sama nie raz doświadczyłam tego jaką moc mają nasze myśli.
Najbliższy przykład: gdy jeździłam sobie na snowboardzie i w pewnym momencie czując zmęczenie pomyślałam o tym, że pewnie zaraz się przewrócę to się przewracałam :-o Gdy myślałam o tym, jak fajnie mi się jeździ, jaki śnieg cudowny i w ogóle od razu wszystko szło gładko :-)) Chyba właśnie w uprawianiu sportu pozytywne myślenie ma kluczowe znaczenie :-) To między innymi dzięki temu Adam Małysz odnosił sukces za sukcesem :-))

Przykładów jest mnóstwo, macie jakieś?

Miłego i ciepłego weekendu :-) Z tysiącami pozytywnych myśli :-))

1 lutego 2012

Wciąż chorujemy...

...i tak spędzamy chorobowy czas:

Trochę malujemy, choć Kacperka bardzo szybko to nudzi, raczej nie garnie się do prac manualnych. Z jednej strony się tym martwię, z drugiej strony mam nadzieję, że przyjdzie czas i na niego. Natomiast gdy wczoraj zaproponowałam zabawę polegającą m.in. na bieganiu, Kacperek od razu z radością zawołał "Będziemy biegać, będziemy biegać" :-)) Ruch to jest coś co na prawdę go kręci :-))



Układamy sobie Lego, dokładniej dom z Lego i pierwszą rzeczą, którą Kacper wstawia do tego domu jest komputer :-o Czy w naszym domu tak ważne miejsce zajmuje komputer ? Hmm... Muszę to przemyśleć ;-)) Czy to po prostu znak czasów? :-))


Proszę Państwa, a bębenek może służyć nie tylko do grania na nim :D


Bawiliśmy się dzisiaj w sklep, a dokładniej w wyjazd do sklepu :-) Kacper wymieniał co trzeba kupić, ja mu trochę pomagałam. Wsiedliśmy do samochodu "na niby" dojechaliśmy do sklepu i tam zapytałam się go co musimy kupić. Zaczął wymieniać i tak sobie pomyślałam, że to fajna zabawa w ćwiczenie pamięci :-)) Można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu ;P

Dziś też bardzo ładnie równiutko, szeregiem przywędrowały do salonu pudła z zabawkami :-))


Dużo się przytulamy i niespiesznie spędzamy czas :-) Gdy całowałam wczoraj w czółko Kacperka, Oskarek od razu nadstawiał swoje :-) Przesłodkie to było :-) Mówię dziś do Kacperka "Kocham Cię" a on na to: "Ja też mamę kocham" :-))

Fajnie tak posiedzieć w domu z dzieciakami, nie musieć nigdzie wychodzić, nigdzie się nie śpieszyć :-) Choć czasem się nudzimy, czasem chciałoby się wyjść na podwórko to i tak jest to fajny czas :-) Szczególnie teraz gdy taki mróz... Chorobo wiedziałaś kiedy przyjść ;-)))

P.S. Przyjemnej atmosfery dodaje też świeżo upieczony chleb :-) Zapach w domu jest obłędny :-)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails