27 kwietnia 2010

W ciąży na koncercie Madonny :-)

W sierpniu 2009 będąc w 6 miesiącu ciąży z Małym wybrałam się z mężem na koncert Madonny. Bilet kupiliśmy jeszcze nie będąc w ciąży, ale nie widziałam żadnych przeszkód, żeby na niego iść, z resztą mój ginekolog również, tym bardziej że miejsca mieliśmy siedzące. Widziałam na tym koncercie wiele kobiet w ciąży, ale też spotkałam kobietę z malutkim dzieckiem - co już nie do końca mi się podobało, chociaż nie chcę nikogo oceniać.
Mama trzymała to dziecko w nosidełku na brzuchu - dziecko miało może 3, 4 miesiące. Ja chyba nie zdecydowałabym się na taki krok, chociaż teoretycznie dziecku nic nie mogło się stać, poza tym, że się umęczło, ale w sumie z przemęczenia jeszcze nikt nie umarł ;-) Z jednej strony podziwiam takie matki, takich ojców, którzy wszędzie mają odwagę zabrać swoje małe dziecko, podróżować z nim po różnych krajach cywilizowanych i tych mniej cywilizowanych.
Z kolei wracając z koncertu widzieliśmy kilka samochodów z Litwy, Łotwy (byli to wierni fani Madonny, którzy podróżowali za nią po różnych krajach), a wśród nich widzieliśmy rodzinę z dwójką małych dzieci, jedno może dwuletnie, a drugie 6-miesięczne, rozłożyli sobie biwak i było fajnie :-) Kto wyrośnie z tych dzieci - napewno wierni fani Madonny :-o
Jak już pisałam podziwiam takich rodziców, a dzieci pewnie dzięki temu super się rozwijają, mają wiele nowych bodźców, uczą się być wśród ludzi.

16 kwietnia 2010

Czy mama dwójki małych dzieci ma jeszcze czas na przeczytanie książki?

Otóż tak, jak tylko to lubi i tego potrzebuje. Ja najczęściej czytam podczas kąpieli w wannie, jak dzieci już śpią, a dziś czytałam ze śpiącym dzieckiem na ręku. Chcieć to móc :-) Inna sprawa, że skończę tę książkę pewnie za pół roku, jak dobrze pójdzie ;-) Gdy miałam tylko jedno dziecko udało mi się przeczytać przez pół roku "Rio Anakondę" (czy "Rio Anakonde? hmm….) Cejrowskiego - a więc z dwójką dzieci jak skończę za rok to będzie dobrze :-) Chociaż książka, którą teraz czytam jest trochę mniejszych rozmiarów i prawdopodobnie szybciej będzie się ją czytało, jest to powieść Anny Gavaldy "Pocieszenie". Dam znać jak skończę :-)

14 kwietnia 2010

Po co ten blog?

Aby powiedzić, że macierzyństwo to nie bajka. Że macierzyństwo to radość, ale też wiele trudności.
Aby powiedzieć, że czasami mam dość swoich dzieci pomimo tego, że kocham je nad życie.
Aby wyrzucić z siebie złe emocje.
Aby podzielić się dobrymi emocjami.


Nie ma dzieci idealnych, ale nie ma też idealnych rodziców. Czytałam i słyszałam o dzieciach, które przesypiają całe noce, grzecznie pozwalają sobie obcinać paznokcie, zaczynają załatwiać się do nocnika w wieku 8 miesięcy, nie dotykają je żadne choroby, nie płaczą, nie marudzą, ale nie znam takich. A Wy?

Jak nie ma idealnych dzieci tak nie ma idealnych matek :-o

Blogowanie czas zacząć

Wreszcie założyłam bloga :-) HUrra!! To nie jest wcale takie łatwe przy dwójce dzieci, zawsze coś się dzieje :-o

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails