W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Muzeum Pszczelarstwa w Stróżach przy okazji robiąc małe miodowe zakupy :-) Gdy skręciliśmy w boczną dróżkę prowadzącą do muzeum mój mąż przypomniał sobie, że jeździł tutaj jako dziecko ze swoją ciocią po miód :-)) Niestety było już zbyt późno abyśmy mogli wejść do muzeum, za to obejrzeliśmy sobie wszystko na zewnątrz :-)
Ule w różnych formach i kształtach :-)
Mimo tak fajnego wypadu czuję niedosyt tegorocznych wakacji. Może uda się wyskoczyć gdzieś dalej jeszcze z dzieciątkiem w brzuszku :-) Chciałabym zmienić całkowicie otoczenie chociaż na tydzień :-) Ale póki co adaptacja do przedszkola i codzienności :-)