24 lutego 2013

Szczęśliwy poród = moc pozytywnego myślenia

Bardzo bałam się trzeciego porodu, ale starałam się nie dopuszczać do siebie złych myśli, a jeżeli już się pojawiły to "zwalczałam" je tymi dobrymi. W chwilach zwątpienia, bólu i strachu w głowie odtwarzałam sobie między innymi fragment tekstu piosenki Jafia Namuel: "Wystarczy odrobina nadziei, pozytywne myślenie wszystko odmieni" :-)) I znowu doświadczyłam tego jaką moc ma umysł człowieka w przywoływaniu dobrych zdarzeń:

- jeszcze na izbie przyjęć jednej z położnych zadzwonił telefon i akurat miała podpiętą melodię jednej z moich ulubionych piosenek (od razu odczytałam to jako pozytywny znak tym bardziej, że jest to piosenka raczej mało znana); bo wcześniej jeszcze w poczekalni jakiś Pan miał melodię w telefonie: "It's my life" - nigdy tego nie zapomnę ;P

- urodziłam Wiktorka dokładnie w 5 minut; wiem, wiem trzecie dziecko itd., ale już przy drugim dziecku wiele osób mówiło mi, że będzie łatwiej, a niestety nie było; dlatego nabrałam pokory i spodziewałam się wszystkiego

- i chyba największe szczęście jakie nas spotkało to to, że nasz trzeci synek jest z nami; jeszcze przed przecięciem pępowiny okazało się, że był na niej tzw. węzeł pępowinowy - położna przyjmująca poród powiedziała, że widzi trzeci taki przypadek w swojej 20-letniej praktyce i że mamy kupę szczęścia, bo węzeł jest luźny, a mógł być zaciśnięty; już rozumiecie czemu Wiktorek został Wiktorkiem? :-) 
Dodatkowo Wiktorek urodził się z naczyniakiem na czole, co położne nazywają "skrzydłami anioła" :-)

- i na koniec trafiłam z Wiktorkiem do tej samej sali, w której byłam z drugim synem :-)

A ja rosnę i rosnę ... :-)

Tymczasem Wiktorek okupuje łoże małżeńskie we dnie i w nocy ;-) Ale byłam na to przygotowana i z pełną świadomością na to przystałam :-) Ostatnio zauważyłam, że bardzo dobrze śpi mu się w hałasie jaki robią Starsi bracia, ale tylko wtedy gdy śpi w naszym łóżku. Bo już gdy śpi w swoim łóżeczku to gorzej mu to spanie w hałasie wychodzi ;-)) Tylko tak się zastanawiam co to będzie gdy Starszaków nie będzie kilka godzin w domu gdy będą w przedszkolu ;-)
Robimy postępy co do spania w nocy. Dzisiaj cztery godziny ciągiem, także Matka wyspała się, że hej :-))

17 lutego 2013

Pozytywne zmiany

Po raz trzeci rodziłam w tym samym szpitalu w Warszawie. Pierwszy raz dlatego, że tam pracowała moja lekarka prowadząca ciążę, drugi raz dlatego, że znałam już miejsce i czułam się w nim w miarę bezpiecznie, a trzeci raz połączenie dwóch poprzednich powodów :-) Od porodu drugiego syna minęło dokładnie trzy lata i w przeciągu tych trzech lat sporo zmieniło się na plus. 

Przede wszystkim doświadczyłam prawdziwego kontaktu "skóra do skóry". Pierwsze dziecko dostałam dosłownie na sekundę, potem zaraz je zabrali do badania i zawinęli w pieluszki tetrowe i  kocyk, drugi synek od razu trafił do badania i też został owinięty kocykiem i pieluszkami, zaś trzeci syn trafił na mój brzuch na "bite" dwie godziny. Położna założyła mu tylko czapeczkę i przykryła pieluszkami i kocykiem. W pierwszym momencie byliśmy z mężem w szoku, dlaczego oni nie badają naszego dziecka i czy na pewno wszystko jest ok. Dziś wiem, że wszystko było ok :-) Synek spał sobie słodko na moim brzuchu, spokojnie ssał pierś. Miałam czas na patrzenie jak szuka brodawki i ją znajduje. I czas na zachwyt jak pięknie to wszystko Natura wymyśliła :-)

Doświadczyłam również zdecydowane lepszej obsługi na oddziale położniczym niż poprzednio. Położne bardziej interesowały się jak nam idzie karmienie, zjawiła się nawet u nas doradczyni laktacyjna, tak sama z siebie. Obchody lekarskie też wspominam bardzo dobrze, neontolodzy i ginekolodzy - wszyscy mili i pozytywnie nastawieni. Tacy ludzcy. Gdy wspominam moje dwa wcześniejsze pobyty w szpitalu to nie wyglądało to wszystko tak kolorowo. Albo teraz trafiłam na inną, "lepszą" kadrę medyczną?

Wiem jak bardzo kobiecie po porodzie obolałej, zmęczonej, nie wyspanej potrzebna jest życzliwość, uśmiech i pogłaskanie po dłoni :-) I ja to dostałam. I zaświadczam, że jest to możliwe nawet w publicznym szpitalu :-o A w ostatnim dniu mojego pobytu w szpitalu mnie też udało się pomóc dziewczynie, która miała problemy z karmieniem piersią. Oddałam jej nakładki silikonowe (na mnie były za duże) i od razu jej dziecko zassało pierś i mogła cieszyć się karmieniem :-) Podziękowała mi słowami "Życie mi Pani uratowała. Dziękuję." Gdy daje się dobro to ono powraca i krąży sobie tak pomiędzy ludźmi :-)

Powoli, powoli, ale ważne, że zmiany się dokonują. Myślę, że to w sporej części zasługa tej oto fundacji: Rodzić po ludzku.

Szpitalna rzeczywistość ;-)

I w ogóle miałam bardzo szczęśliwy poród, ale o tym innym razem... cdn. :-)

11 lutego 2013

Miesiąc

Nasza najmłodsza pociecha skończyła właśnie pierwszy miesiąc. Wiktorek jest coraz częściej aktywny w dzień, już znacznie mniej śpi, ale je wciąż sporo i często :-)). Chłopak rośnie w oczach, z dnia na dzień jest coraz dłuższy i pulchniejszy :-)) Noce nadal bywają różne, raz lepsze raz gorsze. Około 5 rano mam gwarantowaną pobudkę ;-) Na pewno nie zaśpię więc żeby wyprawić Starszaków do przedszkola :D 
Nie ominął nas kryzys laktacyjny, ale przetrwaliśmy :-) Gdzieś wyczytałam, że podczas karmienia piersią kobiecie często chce się pić dlatego warto aby podczas karmienia miała przy sobie butelkę z wodą oraz ... telefon komórkowy :-) Oto znak naszych czasów ;-) 
Ja też przyznaję się bez bicia, mam przy sobie gdy karmię komórkę - to sobie z kimś pogadam, to zaesemesuję, to poczytam Wasze blogi :-) Dlatego jestem na bieżąco, jak najbardziej :-) Niestety na częstsze komentowanie nie starcza mi już czasu, a nie lubię pisać przez telefon bez polskich znaków :-o Bo ogarnąć moją trójkę łatwo nie jest oj nie i jeszcze nie zasnąć w trakcie tego ogarniania ;P


Jak widać na załączonym obrazku Wiki upodobał sobie ostatnio spanie na brzuszku, choć nie zawsze była to jego ulubiona pozycja do spania.

2 lutego 2013

Ferie Starszaka

Pierwszy tygodniowy i daleki wyjazd bez rodziców :-) Leki stres był, no ale pierwsze koty za płoty :-)


Najważniejsze, że dziecko zadowolone, a dziadkowie też ogólnie w dobrej formie :D A więc obyło się bez ofiar w ludziach ;-))

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails