W naszym domu rozpoczął się kolejny bunt dwulatka :-o Pierwszy wystąpił u starszego brata :-)
- wymuszony płacz o "coś tam", przebiega to w bardzo charakterystyczny sposób mianowicie mrużeniem oczu, z których nie wylatuje ani jedna łezka i krzykiem na cały głos z otwartą na oścież buzią :-P
- uporem w kwestii wyboru kierunku, w którym mamy iść na spacer, muszę odczekać swoje aby mój syn zdecydował się pójść w kierunku wyznaczonym przeze mnie
- jeżeli coś jest nie po jego myśli zaczyna płakać, bądź krzyczeć robiąc stosowne przerwy i oczekując w czasie tych przerw na reakcję matki lub ojca, na reakcję która miałaby polegać na ustąpieniu :-o
- od dłuższego czasu siedzi już na dużym krześle przy stole w kuchni i wyczynia na nim niesamowite akrobacje, siada, staje na nim i inne... Mąż dziś rano przy śniadaniu powiedział do niego, żeby usiadł na krześle, a nie stał na nim na co Oskarek: "Nie! Tata!"
A więc w skrócie tak to wygląda :-))) Łatwiej jest to przechodzić gdy się już wie, z czym to się je ;-))
To książka, którą zaczęłam czytać gdy starszy syn przechodził bunt dwulatka. Nie skończyłam jej, bo jest napisana tak po "amerykańsku", no ale teraz nadarza się okazja aby ją dokończyć :-)
To Wam zaczyna się ciężki okres. Mój młodszy sym dopiero ma 10 miesięcy a czasem wydaje mi się jakby już przechodził bunt dwulatka, jak mu się czegoś zabroni to w taki krzyk wpada że szkoda gadać :)
OdpowiedzUsuńA bunt czterolatka Was omija????? Bo u nas i syn (4 L) i córka (2 L) pokazują rogi!!!! Ech, ale liczę, że przyszły rok - rok z łagodną trzylatką i pokojowym pięciolatkiem będzie łatwiejszy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pa_ulinka - trzeba to jakoś przetrwać :-)) To pewnie bunt 10-cio miesięczniaka ;-)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmatkazen - póki co bunt 4-latka nas omija, uff :-) Starszy syn ma 3 lata i 3 miesiące, liczę że mamy jeszcze czas ;-)) Trzymam kciuki aby te Wasze rogi były jak najkrótsze :-)))
Mój ma 4 lata a ja czasem mam wrażenie, że bunt dwulatka jeszcze mu nie przeszedł:)
OdpowiedzUsuńRóżnica jest taka, że się uodporniłam i jego ryki i dzikie wrzaski mnie już absolutnie nie wzruszają. Więc bunt (nie wiem czy trzylatka czy cztero czy jeszcze jakiś inny) powoli odchodzi w zapomnienie.
Trzymaj się ;)
Olek to ostatnio Mister Przekorny! Chcesz z szynką czy z serem? Z ogórkiem. Chcesz malować czy grać? Czytać. A co robiłeś w przedszkolu? Nic. A z kim? Z nikim.
OdpowiedzUsuńI tak w kółko. Byle nie pytać o nic...
Ufff...dobrze wiedzieć że nie jest się osamotnionym na tym froncie walki z buntowniczymi pociechami :)
OdpowiedzUsuńU nas wczoraj pojwiła się magnetyczna tablica w której nagradzamy dobre zachowanie...jak to nie pomoże to juz nie wiem jak nad nim zapanowac :)
bebik.pl - u nas najczęściej pojawia się "nic" :-) Nauczyłam się już, że muszę zadawać pytania bardziej zamknięte :-))
OdpowiedzUsuńAnik - trzymam kciuki, żeby tablica pomogła :-) Choć może po prostu ten bunt trzeba jakoś przetrwać i potraktować go jako element rozwoju i zachowania wbrew pozorom "normalnego" ;-))
Czytajac to jakbym swojego synka widziala.Wypisz wymaluj.
OdpowiedzUsuńMyśle ze jak jest bunt i 2 latka i 3 latka itd. to jeszcze długo poczekam na chwile spokoju.tak do 18stki;)potem bedzie juz "tak dorosły" ze pewnie Nie bedzie chciał ze mna miec nic do czynienia hihihih
Anonimowy - bo chyba te bunty bardzo podobne są :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam