W naszym domu rozpoczął się kolejny bunt dwulatka :-o Pierwszy wystąpił u starszego
brata :-)
Oskarek obecnie ma rok i 10 miesięcy, ale już przejawia pewne zachowania wskazujące na to, że mamy do czynienia z buntem:
- wymuszony płacz o "coś tam", przebiega to w bardzo charakterystyczny sposób mianowicie mrużeniem oczu, z których nie wylatuje ani jedna łezka i krzykiem na cały głos z otwartą na oścież buzią :-P
- uporem w kwestii wyboru kierunku, w którym mamy iść na spacer, muszę odczekać swoje aby mój syn zdecydował się pójść w kierunku wyznaczonym przeze mnie
- jeżeli coś jest nie po jego myśli zaczyna płakać, bądź krzyczeć robiąc stosowne przerwy i oczekując w czasie tych przerw na reakcję matki lub ojca, na reakcję która miałaby polegać na ustąpieniu :-o
- od dłuższego czasu siedzi już na dużym krześle przy stole w kuchni i wyczynia na nim niesamowite akrobacje, siada, staje na nim i inne... Mąż dziś rano przy śniadaniu powiedział do niego, żeby usiadł na krześle, a nie stał na nim na co Oskarek: "Nie! Tata!"
A więc w skrócie tak to wygląda :-))) Łatwiej jest to przechodzić gdy się już wie, z czym to się je ;-))
To książka, którą zaczęłam czytać gdy starszy syn przechodził bunt dwulatka. Nie skończyłam jej, bo jest napisana tak po "amerykańsku", no ale teraz nadarza się okazja aby ją dokończyć :-)