26 października 2011

Kolorowo nam :-)

Starszego synka ostatnio bardzo interesują kolory, wciąż słyszę "Jaki to ma kolol?". Często pyta się o kolor, który jest trudny do określenia, a wtedy matka dwoi się i troi żeby go jakoś określić :P
 Na przykład dialog z dzisiejszego poranka:
"Jaki kolol ma dzień?" - pyta Dziecko
"Szary" - odpowiada zgodnie z poczynioną obserwacją Matka
A Dziecko na to: "Nie, Mama! Pójdę do (przedsz)kola, potem będę spać i będzie dzień. Będzie żółty dzień :-))) Nawet dziecko jest spragnione słońca :-o

Kacper często zadaje pytania "Jak?", a nie "Dlaczego?". Oczekiwałam tego "Dlaczego?" i cieszyłam się na to, że będę mogła wykazać się kreatywnością godną Jana Miodka :P Ale nic z tego, muszę się nią wykazywać przy pytaniach typu "Jak?" :D Choć wciąż mam nadzieję, że doczekam się "Dlaczego?" za jakiś czas.


23 października 2011

Młoda Matka wybrała się do teatru :-)

Niedawno znajoma wyciągnęła mnie do teatru na sztukę - tytuł jak niżej. Czułam się prawie jak na Broadway-u :-) Gdyby tylko nie ten napis: Klub Dowództwa Garnizonu Warszawa :D


Pierwszy raz zdarzyło mi się siedzieć w pierwszym rzędzie i mieć aktora na wyciągnięcie ręki :-) Paweł Małaszyński i Marta Żmuda-Trzebiatowska grający tytułowe postaci siedzieli na skraju sceny, jakieś pół metra ode mnie. Ciekawe przeżycie :-) Z racji tego, że nie jestem już nastolatką i uwielbienie dla aktorów i piosenkarzy minęło już dawno, nie wzgardziłabym jednak podobnym spotkaniem np. z Al Pacino, Andym Garcia czy Tomem Cruisem :-) Pewnie serce waliłoby mi jak nastolatce :-P

Sztuka przeplatana była projekcjami nagranych rozmów par na temat ich związku (oczywiście byli to aktorzy). Ale pojawił się również wątek autentyczny - mianowicie Tomasz Raczek ze swoim partnerem. Opowiadali o tym jak i gdzie się poznali, jak im się razem żyje. Bardzo było to fajne i ciekawe :-)

20 października 2011

Strach się bać :-)))

W naszym domu rozpoczął się kolejny bunt dwulatka :-o Pierwszy wystąpił u starszego brata :-)
Oskarek obecnie ma rok i 10 miesięcy, ale już przejawia pewne zachowania wskazujące na to, że mamy do czynienia z buntem:

- wymuszony płacz o "coś tam", przebiega to w bardzo charakterystyczny sposób mianowicie mrużeniem oczu, z których nie wylatuje ani jedna łezka i krzykiem na cały głos z otwartą na oścież buzią :-P

- uporem w kwestii wyboru kierunku, w którym mamy iść na spacer, muszę odczekać swoje aby mój syn zdecydował się pójść w kierunku wyznaczonym przeze mnie

- jeżeli coś jest nie po jego myśli zaczyna płakać, bądź krzyczeć robiąc stosowne przerwy i oczekując w czasie tych przerw na reakcję matki lub ojca, na reakcję która miałaby polegać na ustąpieniu :-o

- od dłuższego czasu siedzi już na dużym krześle przy stole w kuchni i wyczynia na nim niesamowite akrobacje, siada, staje na nim i inne... Mąż dziś rano przy śniadaniu powiedział do niego, żeby usiadł na krześle, a nie stał na nim na co Oskarek: "Nie! Tata!"

A więc w skrócie tak to wygląda :-))) Łatwiej jest to przechodzić gdy się już wie, z czym to się je ;-))


To książka, którą zaczęłam czytać gdy starszy syn przechodził bunt dwulatka. Nie skończyłam jej, bo jest napisana tak po "amerykańsku", no ale teraz nadarza się okazja aby ją dokończyć :-)


LinkWithin

Related Posts with Thumbnails