6 grudnia 2011

Zabawki w kuchni :-o

Czy wasze dzieci też przenoszą większość zabawek:

a) do kuchni


b) do salonu


Chłopcy mają swój pokój, ale ich zabawy najczęściej mają miejsce w kuchni lub w salonie. Co jakiś czas robimy porządki i wszystkie zabawki przenosimy do pokoju chłopków, ale zabawki w przeciągu dwóch dni zostają sukcesywnie przeniesione a) do kuchni, b) do salonu :-))) Na szczęście już nie wszystkie tylko te najbardziej lubiane :-o

Kiedyś na pewnej imprezie-domówce zagadałam się ze znajomym. Nagle ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że w pokoju zostaliśmy sami :-o W związku z tym postanowiliśmy zorientować się gdzie podziała się reszta towarzystwa. Oprócz par rozsianych po następnych dwóch pokojach większość towarzystwa znajdowała się gdzie? Ano w kuchni oczywiście :-)))

Zastanawiam o co tu chodzi? Co magicznego ma w sobie kuchnia?

A to kuchnia moich marzeń:

Źródło zdjęcia: Internet
Może kiedyś pochwalę się swoją kuchnią :-) Jak będzie porządnie wysprzątana :P

19 komentarzy:

  1. Och Dag.
    Aktualnie mój aneks kuchenny ma 180/150 ale i w tak małej pierdółce można znaleźć zabawki dziewcząt.
    Nowe lokum posiada kuchnie ogromną (postaram się zmierzyć, bo nie pamiętam)tam będzie dopiero pole do popisu.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas tak samo, mimo że moje dzieci trochę starsze ale nadal jeszcze nie odczuwają potrzeby prywatności, chcą być jak najbliżej mamy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo z rodzicami najlepiej - dlatego przenoszą :)
    A co do kuchni, nie wiem co jest w niej takiego magicznego, ale zauważyłam, że większość życia towarzyskiego kwitnie właśnie tam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć. Jesteś tak jedyną mamą w świecie blogów, którą kojarzę i odwiedzam od czasu do czasu. I mam teraz do ciebie małą prośbę o radę ;) Bo sama jestem od niedawna ciocią, będę chrzestną matką i na święta chciałabym kupić coś fajnego zarówno 3miesięcznej Zuzi i mojej siostrze, jej mamie. Pomyślałam, że jako doświadczona mama możesz podsunąć mi jakiś pomysł, żeby prezent był praktyczny! Jak wolisz mogłabyś mi odpisać na maila - kasiulla0@buziaczek.pl Ja myślałam o jakiejś paczce przydatnych rzeczy dla małej, typu chusteczki nawilżające, pampersy, myślałam też o jakichś kaszkach, bo niektóre rzeczy do jedzenia są już od 4 miesiaca ale właściwie moja siostra będzie chciała ją pewnie sama karmić, poza tym pewnie jakąs grzechotkę.. No i z czego ty ucieszyłabys się na prezent jako mama? Pewnie z czegoś dla relaksu, może jakiś zestaw kosmetyków, żeli do kąpieli? Jakbyś miała chwilkę czasu i chęć podzielenia się swoimi pomysłami czerpanymi z twojego doświadczenia, to byłoby super ;) Dzięki, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. U mojej babci najlepsze imprezy odbywały się w kuchni... ale jej kuchnia była wielkości mojego salonu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. :-), jak zobaczyłam te autka poukładane jedno za drugim, to jakbym widziała codzienny obraz z mojego domu:-). U nas też zabawki wędrują po całym domu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna ta kuchnia marzeń, oby szybko zaistniała w realnym świecie. ;)

    P.S. Z tymi zabawkami chyba każdy z nas miał podobnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Goja - myślę, że rozmiar kuchni ma tu niewielkie znaczenie ;-)) W sumie z małą jest lepiej - mniej sprzątania tych zabawek :-))) Daj znać, czy dziewczyny zrobiły z waszej nowej ogromnej kuchni swój własny plac zabaw :-))

    Anna - masz rację najlepiej z mamą, niezależnie od wieku ;-))

    Paula - :-) bo kuchnia to chyba takie miłe i ciepłe miejsce, nie tylko dla dzieci ale i dla dorosłych :-)

    Kasia - odpisałam na maila :-)

    Happy Power Mama - w przypadku imprez chyba jednak znaczenie ma wielkość kuchni :-) Ja w moim studenckim wynajmowanym mieszkanku miałam tak malutką kuchnię, że imprezy jednak trwały w pokoju :-))

    Aga - u nas bywają też inne konfiguracje np. w szeregu, wrzucone grupowo do wiaderka :-))) Dobrze przeczytać, że nie tylko u nas zabawki mają tendencję do wędrówek ;-))

    Sandra - wszystko przede mną :-)
    P.S. Dorośli w sumie też wszędzie rozrzucają swoje zabawki ;-))

    OdpowiedzUsuń
  9. no jak to co? jest sercem domu:)
    Hanka jeszcze za nim nauczyla sie chodzic, podeplzala do szuflad i wkladala tam swoje "wazne " rzeczy, np smoczka, sudocrem itd :)
    pochwal sie kuchnia, uwielbiam ogladac wnetrza kuchenne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zabawki Dzieci są wszędzie, niby pilnuję, aby były w jednym pokoju, ale czasami jest ciężko...
    Kuchnia, czy mała, czy duża - najlepsze miejsce na towarzyskie spotkanie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. cacaovo - tak, to chyba ta magia kuchni :-) Hanka fajnie pokazała gdzie jest centrum domu :-)
    Może się pochwalę, kto wie ;-))

    Heidi - to chyba takie zaznaczanie swojego terytorium :-) Widać całe mieszkanie należy do... dzieci ;-))

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja kuchnia niestetey jest za mała aby się w niej gromadzić, ale w domu rodzinnym najwiecej działo się wokół kuchni:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. jak juz napisano, kuchnia sercem domu ... a zdjecie kuchni mi sie podoba ale zeby miec tak otwarte szafki bez balaganu to trzeba bez dzieci / nastolatkow w domu mieszkac ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dopóki podczas "czułości z mężem" w waszym łóżku, w waszej sypialni nie ukłuje was z pod kołdry jakaś część wozu strażackiego, lalki lub innej zabawki - wszystko jest w normie :))))

    100 lat dla Oskarka - przegapiłam, ale życzę równie szczerze, jak gdybym składała w porę!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kameleon - nawet mała kuchnia ma swój niepowtarzalny urok i ciepło :-))

    Maugosha - to mówisz, że dopiero na emeryturze taka kuchnia ;-))

    Gosiu - jakby to powiedzieć..zdarzyło się :-)))
    Dziękuję za życzenia dla Oskarka :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety u nas jest tak samo, zabawki mam chyba wszedzie i wciaz cos gdzies znajduje, czasami rowniez w bardzo dziwnych i zaskakujacych miejscach ... :-) M

    OdpowiedzUsuń
  17. Mamsan - jakie było najdziwniejsze miejsce? Pamiętasz? :-)) U nas chyba buty, choć to w sumie nie aż takie dziwne :-)) W lecie zdarzyło się, że kilka zabawek zostało wyrzuconych przez balkon, dobrze że żaden przechodzień nie oberwał ;-))

    OdpowiedzUsuń
  18. A w toalecie? Na szczęście tylko jeden mały klocek, nie chciałam go czyścić bleee, więc z żalem, ale jednak spuściłam wodę... a ostatnio Wojtuś lubi przynosić skarby i wkładać do piekarnika - mam taki starego typu, bez blokady, no i otwartą kuchnię bez drzwi. Jestem już przyzwyczajona, że przed włączeniem piekarnika sprawdzam jego niepożądaną zawartość:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hihi, u mnie też znalazła się w piekarniku pokrywka od plastikowego pudełka :-) Jako tacka do pieczenia :-))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails