13 grudnia 2011

Biografia Steve'a Jobsa

Wciągnęłam się w tą biografię.
Tak na prawdę o Steve Jobsie usłyszałam od mojego męża, od mojego męża właściwie zaczęła się też moja przygoda z komputerami i innymi produktami z jabłuszkiem :-)


Książka jest dość pokaźna, a ja nie wiem kiedy znalazłam się na stronie 345 :-) Uważam, że jest cholernie dobrze napisana. Choć z pewnością charyzmatyczna osobowość jej bohatera też ma tutaj duże znaczenie :-)) Steve Jobs miał bardzo trudną osobowość, ale przez to bardzo ciekawą. Prawie z wypiekami na twarzy czytam jego kolejne losy, to jak tworzył firmę, jak ponosił porażki, jak zwyciężał. Dużo dowiaduję się też o całej historii powstawania pierwszych komputerów osobistych, podanej w bardzo przystępny sposób.
Co mi się w nim najbardziej podoba to to, że się nie bał, był odważny, szedł do przodu, nie oglądał się za siebie. Miał świadomość swojej śmiertelności i dzięki temu robił rzeczy, które wielu ludziom wydawały się niemożliwe.
Z wielu względów przeczytanie tej książki jest mi potrzebne...
Choć pierwotnie nie miałam zamiaru jej czytać, ale gdy znalazła się w naszej biblioteczce (a nie mogła się nie znaleźć, ze względu na mojego męża, który jest fanem Jobsa i Apple :-) po prostu wpadła mi w ręce i zaczęłam ją czytać.
Czy Wy też tak macie, że czasem trafia Wam w ręce książka, która jest Wam w danym momencie bardzo przydatna? Motywuje Was do czegoś? Odpowiada na jakieś pytania? Pociesza?

13 komentarzy:

  1. Mam rozumieć, że polecasz?
    Mój K. jest, można rzecz, fanatykiem jabuszka ( łącznie z checią zrobienia sobie tatuażu na nadgarstku, co dla mnie jest lekką przesadą!) i stad moje pytanie. Przymierzałam się do Gwiazdkowego prezentu w tej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, tak polecam :-)) Świetnie się czyta, Jobs sam wybrał osobę, która napisze jego biografię :-) A znając perfekcjonizm Jobsa nie mógł to być byle kto :-o
    Myślę, że skoro Twój K. chce sobie robić tatuaż :-) to ta książka będzie dla niego jak najbardziej odpowiednia :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że dobrze doradziłam Aniołkowi w sprawie prezentu dla Męża:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaa u nas też już jest. Nasi kochani applomaniacy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny właśnie sobie pewną historię przypomniałam, moje poprzednie auto było z nalepką jabłuszka (po poprzednim właścicielu), po kupnie próbowałam nawet to jabłuszko odkleić, jednak mocno się trzymało i zostało...a czytając Was widzę, że to jednak coś więcej (człowiek całe życie się uczy).
    A ja myślałam naiwnie, że ktoś pracował w Apple:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Heidi - zdecydowanie polecam jako prezent dla mężczyzny :-)) Ta firma ma moc ;-)) Wszystko dopracowane nawet klej ;-)

    Bebik - :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. u nas to zdecydowanie ja jestem fanka jabluszka, odkad zameszkal z nami "moj Makuś" komp przestał byc wrażym przedmiotem :) potem pojawily sie inne gadzety az w koncu mąż tez przeszedl na jabluszko :) Aniołek przyniesie mu wasnie tę biografię, zresztą sam ją wybrał :), a ja moze przeczytam , bo nie wiem czy dam rade to tomiszcze po angielsku przetrawic, zobaczymy, w sumie dla zasady powinnam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O! To chyba mam prezent dla seniora! Nareszcie:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem, ze ksiazka jest dosyc gruba ale tez planuje zeby ja przeczytac ... i tez jestem fanem Apple ... :-)

    Pozdrawiam serdecznie. M

    OdpowiedzUsuń
  10. cacaovo, Mamsan - ja czytam po nocach, a więc wciąga na prawdę :-)))

    Kameleon - cieszę się, dla mężczyzny zawsze najtrudniej o jakiś fajny prezent :-o

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć Dag,

    jestem mniej więcej w połowie. Dowiedziałam się masy faktów o których wcześniej nie miałam pojęcia.

    Jabłuszkiem zaraził mnie mój mąż oddając mi swój stary laptop.
    Od tamtej pory mam już trzeci z kolei i obecnie nie wyobrażam sobie innego sprzętu.

    Książka jest wyjątkowo ciekawie napisana i zdaje się, że faktycznie odzwierciedla drogę życiową bohatera. Wiele biografii jest ubarwionych i lekko przekłamanych w tym wypadku jednak odnoszę wrażenie, że na prawdę tak było....

    Z całą pewnością Steve nie był aniołkiem, ale właśnie to uczyniło go między innymi tak wyjątkową postacią.

    OdpowiedzUsuń
  12. bea - napiszę tylko tyle: świetnie napisana książka o wybitnym CZŁOWIEKU, ale na pewno nie o człowieku bez wad.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hi thеre і аm kavin, its my first timе to сommenting
    аnywheгe, whеn i reаd thіs artіcle i thought i coulԁ аlsο create comment due to this senѕible piеce of
    ωritіng.

    Нerе is my web-ѕitе; houston garden centers spring tx

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails