Nie zjedliśmy wszystkich niedawno uzbieranych orzechów :-o Dlatego trzeba było je jakoś wykorzystać :-) Skorzystałam z przepisu, który znalazłam tu. Młodszy synek dzielnie asystował w przygotowywaniu ciasta, a starszy syn z wielką przyjemnością konsumował :-)))
W czasie pieczenia ciasta w domu zrobiło się bardzo ciepło od nagrzanego piekarnika, a ja z rozrzewnieniem wspominałam nasze kreteńskie wakacje :-P Czasem myślę o przeprowadzce w cieplejsze kraje, gdyż jestem niesamowitym zmarzluchem. Lubię wszystkie pory roku w Polsce, każda ma coś do zaoferowania, ale ja nieważne jak grubo się ubiorę jesienią czy zimą przeważnie jest mi zimmmno :-o
Starszy synek po dwutygodniowej chorobie znowu poszedł do przedszkola. Adaptację przechodzi praktycznie od początku, bo przed chorobą pochodził do przedszkola 3 dni, z czego przez dwa dni ja byłam z nim. Generalnie jest dobrze, chodzi na pół dnia, a wczoraj ugryzł swojego kolegę z grupy :-( Porozmawiałam z nim, że to chłopca bolało itd., powiedział, że już nie będzie gryzł. Przypuszczam, że to jest jakaś walka dwóch silnych osobowości, bo miał już z tym chłopcem starcie wcześniej.
Za to Młodszy syn dołączył się do Starszego i cała nasza czwórka śpi od jakiegoś czasu w jednym łóżku :D Staramy się aby zasypiali w swoich łóżkach, ale potem nie wiadomo kiedy znajdują się razem w naszym łóżku. To nic, że czasem wstaje połamana po pół nocy spędzonej jak mumia ;-)) śpię skulona w nogach, ale jest coś cudownego w takim spaniu w kupie :-) Nie wspominając już o tym, że dzieci śpią wtedy bardzo smacznie, a w weekendy zdarza się nawet, że do 9.00 :-)
O jak fajnie:) Ja też przechodziłam do łóżka Rodziców:D A ciasto wygląda rewelecyjnie< gdybym tylko miała orzechy
OdpowiedzUsuńJa śpię z dzieckiem do dziś. I nie zamierzam niczego zmieniać. I nic sobie nie robię z uwag, że nie powinno się. Każdy robi jak lubi. A my lubimy tak. :))
OdpowiedzUsuńSynek też do nas przychodzi co noc, niewygodnie jak diabli, ale za to jak przyjemnie :))
OdpowiedzUsuńTeż wspominam nasze wakacje, bo dokładnie miesiąc temu wnosiliśmy walizki do pokoju hotelowego :(
A ciacho wygląda nieziemsko apetycznie.
Pozdrawiam
piegowata - :-) Ja podobno nie przychodziłam, za to mama musiała drapać mnie po plecach i to czasem dość długo :-))) Nigdy nie wiadomo, może jakieś orzechy się znajdą ;-))
OdpowiedzUsuńAga - i tak trzymaj :-) Był czas, że byłam przeciwna spaniu z dzieckiem/dziećmi, ale to było chyba wtedy gdy ich jeszcze nie miałam :-o
Paula - u Nas czasem się zdarzy, że Starszy synek już nie przychodzi, ale Młodszy jest co noc i maszeruje do nas z wielkim uśmiechem - widać go nawet w ciemnościach :-))) Pozdrawiam również :-)
oj tak pospac do 9 to bezcenne :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy jutro też uda się pospać do 9.00 :-) Bo jutro w planach bardzo aktywny dzień :-)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jakiego właśnie smaka mi narobiłaś tym ciastem :P
OdpowiedzUsuńHappy Power Mama - :-)))
OdpowiedzUsuń