30 sierpnia 2010

Relaks w środku dnia

Choć nie jestem mistrzem gotowania ani pieczenia, postanowiłam wczoraj upiec ciasto wg przepisu Trufli. Wyszło tak:














Chciało mi się czegoś czekoladowego i słodkiego na te coraz bardziej szare dni….

A teraz z racji tego, że mam chwilę wytchnienia, bo moje dzieciaczki grzecznie śpią: jem pyszne ciasto, popijam gorącą kawą i czytam wrześniowe "Zwierciadło".














Błoga chwilo trwaj :-o

15 komentarzy:

  1. Mniam! Został jakiś kawałek? Możemy podjechać na kawę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszamy ;-) Osłodzimy Olkowi złe samopoczucie...

    OdpowiedzUsuń
  3. no ja chcę lata jeszcze!
    deszcz mnie przygnębia :(
    kocham słońce!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki. Przydałoby się, naprawdę.

    Dzisiaj lekarka straszyła nas szpitalem. Od piątku, gdy tylko przestaje działać nurofen, gorączka skacze Młodemu i powyżej 40 st. Jeśli do środy nic się nie zmieni czeka nas morfologia itp., bo nie wiadomo skąd się bierze tak wysoka temp. (to jednak nie zęby).

    :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymamy kciuki, żeby wszystko dobrze się skonczyło.

    OdpowiedzUsuń
  6. magdalena (ellemo) - cóż zrobić :-) Może wyprawa w gorące kraje?

    OdpowiedzUsuń
  7. :) wygląda ślicznie :) wielu takich chwil Ci życzę!!! Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  8. a moja Jagna chciała dzisiaj spać z tą tablicą. Heh ... jakoś jej wyperswadowałam, żeby tak nie było. Poskakała i zasnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmm... Ciasto wygląda bardzo apetycznie! Ślinka leci :)) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piję teraz kawę, chętnie bym się zaopiekowała takim ciastem;)
    Bardzo smacznie to wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja wczoraj w nocy (a właściwie jeszcze dziś, bo skończyłam o 1.40) też słodkości piekłam: pierniczki i drożdżówki - wyszły pyszne, a to rzeczywiście dobry sposób na deszczową pogodę.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  12. Mmmmmmm! Czekoladowo-gruszkowe to moje ulubione. Wygląda wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do zapoznania się ze stroną:
    http://www.juraparkbaltow.pl/

    I relacja innej blogerki (też z Warszawy):
    http://bajanama.blogspot.com/2010/06/dinozaury-porcealna-i-powodz.html

    Ogólnie fajnie. Można tam spędzić śmiało cały dzień. Tylko moje dzieci to najchętniej siedziałyby na placu zabaw. Starsze dzieci zapamiętałyby napewno więcej z takiego wypadu.

    OdpowiedzUsuń
  14. oj, nie nie nie! po stokroć NIE! rękawiczkom we wrześniu! jejku ... gggrrrr ... jak najpóźniej! :( okropności :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Mała Mi, blogdzieci, MamaBlog.pl, Małgorzato - dzięki dziewczyny :-)

    Margaretka3 - oj ja chyba do 1.40 nie piekłabym, chętniej przeczytałabym jakąś książkę :-))

    Modlishka - dzięki za info, ja mam narazie małe dzieci, a więc póki co chyba poczekamy jak będą strasi, może za rok :-)

    Ellemo - u Nas tablica nie była aż takim hitem :-( Ale obecnie przynajmniej raz dziennie jej używamy :-o Wiem, straszne - rękawiczki we wrześniu, ale po prostu wymiękam :-o

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails