9 stycznia 2012

Wystawa w Zamku Królewskim i "Lyl"

Długo wybieraliśmy się do Zamku Królewskiego, ale w końcu dotarliśmy :P Wybraliśmy wystawę "Stanisław August, ostatni król Polski". Dominowały obrazy, ale były też różne pamiątki związane z królem. Dzieci początkowo były zaciekawione, Kacperkowi spodobał się jeden wielki obraz panoramy Warszawy z punktem centralnym - Starówką. Obraz był bardzo szczegółowy, Kacper dopatrzył się na nim piratów ;-) i bardzo zainteresowały go długie włosy u mężczyzn :-)))
W niektórych miejscach stał projektor z wyświetlanymi na ścianie slajdami. Dzieci od razu sadowiły się na krzesłach, żeby oglądać :-))
Ale największym hitem okazała się marmurowa czarna tablica leżąca na podłodze, w której odbijał się wiszący na suficie obraz (dokładniej płótno z nadrukowanym na nim obrazem). Choć oczywiście dzieci najbardziej zainteresowało to, że w tablicy odbijały się również one, mama i tata też ;-))

Najgorsze jest to, że dzieci w pewnym momencie nudzą się samym oglądaniem i pragną wszystkiego dotykać :-o I w związku z tym panie, które pilnowały wystawy patrzyły troszkę spod byka na nasze dzieci :-))) Do takiego dziecka można mówić 100 razy, że nie powinno czegoś dotykać, a i tak jego potrzeba eksploracji otoczenia, dotykania, poznawania jest 1000 razy silniejsza ;-)))



Mój wniosek jest taki, że z dziećmi od czasu do czasu można wybrać się w takie miejsce, choć nie za często ;-)) Myślę, że warto aby dzieci obcowały również ze sztuką przez duże "S", da im to szersze spojrzenie na świat, zainspiruje w przyszłości... Kto wie? :-)
A wiecie, że dzieła sztuki można dziś znaleźć nie tylko w muzeach, ale też w internecie: GoogleArtProject :-)

Planujemy za jakiś czas wybrać się już na całościowe zwiedzanie Zamku. Dużym plusem takich miejsc szczególnie w zimie jest to, że jest w nich cieplutko, a i ceny są bardzo przystępne dla rodzin :-)

P.S. Lyl to pingwin :-)) To słówko pojawiło się niedługo po obejrzeniu przez dzieciaki "Tupotu małych stóp 2", ale nie od razu skojarzyliśmy, że o pingwina chodzi, no bo jak :P

5 stycznia 2012

Oskar mówi :-)

popama - hipopotam
fefin - delfin
choc - chodź
wowu - znowu
tatek - statek
ekin - rekin
już
Pepe - Kacper
peta, pety - skarpeta, skarpety
sasen - basen
kedki - kredki
Ty
koło
dzie - gdzie
todyl - krokodyl
buba - ryba

I na koniec perełka:
lyl (nie mam pojęcia skąd się to wzięło, a ile czasu zajęło Nam żeby zorientować się o co chodzi ;-)) - jak myślicie co lub kto to może być ?

Najwięcej słówek dotyczy zwierzątek, bo Oskarek przechodzi fascynację zwierzątkami, a szczególnie rybami :-)))
Rozgadał nam się chłopak :-) Nie ma co :-o

I do tego stał się puzzlomaniakiem ;-)))


Bardzo często je układa, żeby potem je znowu rozłożyć i znowu poskładać :-)) Układanie i rozkładanie puzzli to obecnie jego ulubiona zabawa :-)


Chyba muszę zakupić jeszcze jakieś puzzle, bo te które mamy już chyba nie wystarczają ;-)) Może drewniane hmmm... Może coś polecicie dziewczyny dla takiego 2-latka?

3 stycznia 2012

I po Świętach :-)

Minęły niepostrzeżenie :-) Czy się wyspałam? Na szczęście tak :-) Dzieciaki dały pospać do 8.00, 9.00 przy szczelnie zasłoniętych roletach w sypialni dziadków :-)) Czy spędziłam czas ze swoją rodziną - bardzo dużo :-)) I najważniejsze, że zwolniłam, pomyślałam, zastanowiłam się :-) Ale żeby nie było tak kolorowo to zdarzyła się też rodzinna kłótnia :-( Różnica charakterów, różne podejście do wychowania dzieci spowodowały spięcie. Bywa. Mam tylko nadzieję, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

W pierwszy dzień Świąt wybraliśmy się z dzieciakami do kościoła pośpiewać kolędy :-) Obecnie ulubioną kolędą Kacperka jest "Przybieżeli do Betlejem" choć śpiewa głównie refren :-o Dlatego nie zważając na nic Kacper wciąż śpiewał tę swoją ulubioną kolędę. Aż nagle nastąpiła cisza spowodowana zmianą śpiewanej w kościele kolędy, a Kacper prosto w tę ciszę: "Chwała na wysokości, a pokój na ziemi". Wszyscy, którzy obok nas siedzieli serdecznie się uśmiechali :-)))
Ale czyż Kacper nie miał racji, najważniejszy jest przecież pokój na ziemi :-)

A tu ostatnie przed wigilijne kadry:

Kończymy ozdabiać pierniki ze starszą kuzynką chłopaków :-)

U dziadków na południu Polski ostało się jeszcze trochę śniegu, radość Kacperka nie miła granic :-)



A w Nowy Rok dzieciaczki niestety nie dały pospać zbyt długo. Bardzo szybko zagoniły nas do wspólnej zabawy. Kacperek zaaranżował zabawę w wakacje :-) Wszyscy opalaliśmy się na plaży, kąpaliśmy się w morzu, stawialiśmy baby z pasku, zakładaliśmy czapki przeciw słońcu, smarowaliśmy się kremem do opalania i jedliśmy ryby :-o
Mój syn sprawił, że znalazłam się na chwilkę w ciepłych krajach, na plaży w promieniach gorącego słońca :-)))

Wychodzi na to, że moje dzieci chcą lata albo zimy (Kacper wciąż pyta kiedy spadnie śnieg), a tu nie wiadomo co to jest czy lato czy zima?....

I wrzucam tu jeszcze tak od czapy wakacyjne zdjęcie :-o I żeby było ciekawiej sprzed 1,5 roku :-))


Taki misz-masz dziś trochę. Jest chyba takim odzwierciedleniem chaosu w mojej głowie :-o Ale do przodu :-))

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails