26 sierpnia 2013

Planszówka

W sobotę dosłownie nie mogłam uwierzyć w to co widziałam i słyszałam. Moi dwaj Starsi synowie wzięli planszówkę i samodzielnie zaczęli w nią grać w swoim pokoju. Razem, w skupieniu. Ten dzień jest naprawdę warty odnotowania :-)

Proszę Państwa rzut kostką ;)

Poprosili mnie tylko o przeczytanie co trzeba zrobić gdy stanie się na określonym polu. Starszy natomiast pomagał Młodszemu w liczeniu oczek na kostce i odliczaniu ruchów pionka.

Kacper liczy :-)

Jest tylko jeden mały szczególik. Starszy zawsze chce wygrywać, bardzo się denerwuje gdy przegrywa. Zrobi wszystko aby tylko wygrać, prawie każdy chwyt dozwolony. Jak to jest u Was czy pozwalacie dzieciom wygrywać? Czy pięciolatka można nauczyć przegrywać? Czy z czasem sam do tego dojdzie?

16 komentarzy:

  1. Wooohaaa! :-) Ale fajny etap Wam się zaczął!
    Z tym przegrywaniem to mój chrześniak ma taki problem - jak z nim gramy, to czasem pozwalamy mu wygrywać, a czasem nie. Obraża się wtedy strasznie. Ale przecież nie może wygrywać cały czas!:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chrześnicy mojego męża dziadkowie i rodzice pozwalali wygrywać, ale teraz ma 10 lat i zupełnie z tej chęci ciągłego wygrywania wyrosła. Dlatego tak się zastanawiam...

      Usuń
  2. moj chrzesniak tez zawsze chce wygrywac
    jak przez przypadek wygralam to oskarza mnie o oszukiwanie i strzela fochy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Synek mówi, że to "nie fair" gdy przegrywa ;-) I najczęściej chce grać jeszcze raz i robi wszystko żeby wygrać. Tzn. złamie większość reguł gry :-o

      Usuń
  3. Hej!
    Bardzo fajne zdjęcia-o wiele bardziej podoba mi się tradycja grania w planszówki, aniżeli w gry komputerowe.
    Z tym przegrywaniem, to chyba ogólnie dzieci mają problem.
    Mój Narzeczony na 7,5 letniego chrześniaka, który baaardzo nie lubi jak przegrywa i następuje to samo o czym pisała Żaneta Teresa.
    Myślę, że jest to naturalne, chociaż nie zawsze łatwe dla innych uczestników gry...

    Pozdrawiam!:)
    Lasubmersion

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Wydaje mi się, że wszystko jest dla ludzi, ale oczywiście w umiarze ;-)
      Trafiłaś dokładnie w sedno :-) Naturalne, ale uciążliwe ;-)

      Usuń
  4. oj fakt, takie coś trzeba zapamiętać 8)
    Czasem pozwalam Młodemu wygrywać, ale bardzo rzadko. Tylko wtedy gdy miał gorszy dzień.
    Jego ataki histerii, gdy przegra nie robią już na mnie wrażenia. Tłumaczę mu i tłumaczę i jeszcze raz tłumaczę. Może kiedyś zrozumie 8)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tłumaczę, choć czasem po prostu nie słucha i chce przeforsować swoją wygraną ;-)

      Usuń
  5. Mój Antek początkowo też kiepsko znosił ewentualne przegrane, teraz robi to już z 'godnością osobistą' ;)) choć wiadomo, najbardziej go cieszą wygrane :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie oszukujmy się nikt nie lubi przegrywać ;-)

      Usuń
  6. Coś nowego w życiu i ich wzajemnych relacjach. Ja też obserwuję pewne "zaczyny" wspólnych zabaw. Jest szansa, że za niedługo także u nas będzie podobny etap. StarszyMi miał problem z przegrywaniem, ale im dłużej gra z różnymi osobami (dziadkowie, my), tym mam wrażenie, że problem się "rozmywa". Może to kwestia ilości "przerobionych" gier? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od ilości "przerobionych" gier pewnie tak, ale myślę, że istotny też jest charakter grającego :-)

      Usuń
  7. Moja mama pozwalała młodszemu bratu wygrywać, potem z tego wyrósł. Ja się zawsze oburzałam - mówiłam, że musi nauczyć się też przegrywać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I chyba Ty miałaś rację ;-) Mnie się wydaje, że warto grać po prostu uczciwie :-))

      Usuń
  8. Planszowki tez lubimy a takie wspolne chwile kiedy dzieci graja sobie same lubimy jeszcze bardziej .. :) M

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails