Niedawno zakończyliśmy cykl szczepień. Starszy prawie dwuletni syn dostał ostatnią dawkę przeciwko pneumokokom (szczepionka Prevenar), następne szczepienie obowiązkowe czeka go dopiero w wieku 5-ciu lat. Za to za dwa miesiące idziemy na bilans dwulatka - mój malutki synek dwulatkiem, to brzmi dumnie :-) Natomiast Młody zakończył szczepienia podstawowe i przeciwko rotawirusom, jeszcze tylko po 6 miesiącu dwie dawki szczepionki przeciw pneumokokom - bo Młody pójdzie prawdopodobnie niedługo do żłobka.
Oskarek (5-miesięczniak) szczepienia przeszedł prawie idealnie, zero płaczu przy ukłuciu, brak objawów poszczepiennych, natomiast Kacperek (prawie dwulatek) szczepienia przechodził różnie. Gdy był mały to dwa razy miał gorączkę po szczepieniu, a teraz odpukać żadnych skutków ubocznych, za to duży problem żeby w ogóle chciał się zaszczepić :-o Jak miał półtora roku zrobił nieziemską awanturę przy szczepieniu, płacz, ucieczka, za to teraz o dziwo był bardzo spokojny i wyluzowany, udało się chłopaka zaszczepić bez większych problemów :-)
Te dwie różne sytuacje przy szczepieniu pokazały mi jak ważny jest spokój wewnętrzny rodzica oraz pozytywne nastawienie całego personelu medycznego, począwszy od pielęgniarki, która waży, mierzy, a skończywszy na lekarzu. Przy ostatnim szczepieniu te dwie rzeczy idealnie się ze sobą zsynchronizowały :-)
O i jeszcze dobry humor dziecka :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję :-)