15 marca 2014

Szkolne dylematy i miłość :-)

Jesteśmy po lekcji próbnej w szkole Waldorfskiej, która okazała się zarazem rekrutacją do klasy 1. Według Pań prowadzących tą lekcję Kacperek nie osiągnął jeszcze dojrzałości szkolnej tak samo jak połowa dzieci, która na lekcję próbną przybyła. Czyli połowa dzieci 6-letnich nie sprosta programowi dla dzieci 7-letnich. Ciekawa jestem jak nauczycielom udało się ocenić brak dojrzałości szkolnej po godzinnym spotkaniu z dzieckiem kiedy psychologowi z poradni pedagogiczno-psychologicznej zajmuje to dużo więcej czasu i kilka spotkań? ;-) Takie pytanie zupełnie niezłośliwe :-o Bo ja sama raczej zdaję sobie sprawę z tego, że Kacper nie jest gotowy na 1 klasę. Zaproponowano nam przedszkole Waldorfskie, ale raczej nie skorzystamy, bo znajduje się ono dość daleko od naszego domu.
Poza tym od wtorku odwiedzamy z Kacperkiem różne szkoły publiczne. Towarzyszy też nam w tych odwiedzinach Wiktorek - wszyscy go podziwiają za to że jest taki spokojniutki :-) Choć bywa, że tak dobrze czuje się w danej szkole, że mi ucieka to tu to tam i nawiązuje kontakty ;-) Generalnie było trochę bieganiny w tym tygodniu (np. w naszej szkole rejonowej dzień otwarty podzielony był na trzy etapy). Także Matka nawkładała się i nawyciągała dzieci do i z fotelików, nazapinała i naodpinała pasów, naskładała i narozkładała wózka. I Matka nabiegała się też, bo nie tylko samochodem z dziećmi się woziła ;P A do tego jak już biegała to musiała biegać w butach zimowych, bo nie dorobiła się jeszcze wiosennych. Taki los ;P
Ale gdy wreszcie złożę wniosek o przyjęcie do szkoły mojego dziecka to urlop będzie mi się należał jak nic ;-) Tylko buty muszę zakupić wcześniej, bez dwóch zdań :D.

W 90 % jestem pewna, że Kacperek powinien iść do oddziału przedszkolnego "zerówki" w szkole, choć korci mnie czasami, żeby spróbować i posłać go do 1 klasy. Nasza rejonowa szkoła nie jest zła, choć ma kilka minusów jak każda z resztą. Po odwiedzeniu tych kilku najbliższych szkół stwierdzam, że każda ma inny klimat, atmosferę. I tą atmosferę tworzą przede wszystkim ludzie tam pracujący i to da się wyczuć praktycznie od razu. Nasza rejonowa szkoła ma na przykład tablice interaktywne, inne  mają telewizor i odtwarzacz dvd, dwie szkoły z czterech odwiedzonych przez nas mają mini salkę do SI i to wszystko jest ważne, ale nawet gdyby to było, a nie było tam ludzi kochających dzieci na nic by się te pomoce nie przydały :-o Mam na oku dwie mniejsze szkoły gdzie panuje dobra atmosfera, widać że wspiera się wszystkich uczniów, a nie tylko tych najlepszych albo bardziej przebojowych. Ze względu na zaburzenia SI u Kacperka zależy mi na tym aby szkoła była mniejsza, aby klasy były mniej licznie, gdzie dla dyrekcji i dla nauczycieli najważniejsze jest dobro każdego dziecka.

Po tych kilku wizytach mogę powiedzieć, że polskie szkoły zmieniają się na lepsze przynajmniej tu w Warszawie. Nauczyciele starają się uatrakcyjnić dzieciom zajęcia/lekcje, zauważyłam też, że wychodzi się bardziej w kierunku rodziców i dzieci. Choć zdaję sobie sprawę, że system jest system ;-) Ale coś więcej będę mogła o tym napisać gdy już Kacper pochodzi trochę do tej szkoły :-)
Moja konkluzja jest taka, że warto chodzić na drzwi otwarte do szkół, naprawdę każda szkoła jest inna, każda trochę inaczej zorganizowana i warto poczuć klimat danej szkoły. W przyszłym tygodniu mam jeszcze w planach dwie wizyty w szkołach, a potem pozostanie podjęcie decyzji.

Źródło zdjęcia: www.zsa.elblag.pl

Przedwczoraj wieczorem Kacperek totalnie mnie "rozwalił" ;-) Wchodzi do kuchni (ja się coś tam krzątam), a On do mnie "Kocham Cię bardzo mocno, chciałbym z Tobą pobyć" i usiadł na krześle w kuchni :-) Nadmienię, że cały dzień spędził ze mną i z Wiktorkiem, nie był w przedszkolu :D Ale już tak poważnie to jego słowa wydały mi się takie dojrzałe...choć, że mnie kocha mówi dość często, ale ta końcówka spowodowała, że tak ciepło na sercu mi się zrobiło :-)

Kwiaty na Dzień Kobiet made by Kacperek :-)

P.S. Przypomniało mi się dziś słowo Oskarka, gdy jeszcze zdarzało mu się przekręcać wyrazy lub stosować tylko sobie zrozumiały język. Mianowicie "hosiór" - czyt. potwór :D

Wspomniany potwór made by Oskarek :-)

26 komentarzy:

  1. chwyta za serce takie wyznanie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mi przy takich wyznaniach zawsze miekna kolana i mam lzy w oczach...ja jestem przerazona faktem,ze za dwa lata bede musiala poslac Malego do szkoly...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mój Oskar za rok już nie będzie miał wyboru i będzie musiał iść jako 6-latek do 1 klasy.
      Wierzę, że Mały da sobie radę w szkole tak samo jak Duży :-)

      Usuń
  3. Tak naprawdę to te pół roku, które jeszcze macie może wiele zmienić, przecież dzieci w tym wieku niewyobrażalnie szybko się zmieniają. Godzina zajeć zdecydowanie nie wystarczy, żeby stwierdzić czy dziecko osiągnęło dojrzałość czy nie. A program przecież jest zmieniony pod sześciolatki więc obawy, że dziecko nie sprosta są raczej nieuzasadnione. Wyznanie obłędne :-))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że te pół roku może wiele zmienić, a co jeśli nie zmieni? Szkoda, że nam rodzicom już w marcu każe się decydować, a nie na przykład bliżej wakacji. Słyszałam, że niestety ale sześciolatki mają do opanowania ten sam, albo prawie ten sam program co siedmiolatki. Twoje dzieci już chodzą do szkoły? Jakie Ty masz doświadczenia?

      Usuń
  4. no to już bliżej decyzji o szkole jesteście jeszcze trochę i będziesz to miała za sobą:*
    Życzę udanej decyzji i niech się wszystko pięknie układa.
    Sama wiem jak martwiłam się wyborem szkoły dla timkow.
    Pozdrawiam serdecznie;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że decyzja będzie dobra, choć to dopiero okaże się we wrześniu :-o
      Dzięki i również pozdrawiam :*

      Usuń
  5. A ja nie chciałabym żeby Marysia poszła wcześniej do szkoły. Bo po co? Na obowiązki szkolne przyjdzie czas, a umiejętności dziecka można rozwijać w domu. Wiadomo, że to jest tylko moje zdanie. Ale zła bym była na rodziców gdyby wysłali mnie wcześniej do szkoły :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety chyba nie będzie wyboru, bo ustawa już podpisana i już od przyszłego roku szkolnego wszystkie sześciolatki muszą iść do 1 klasy. A więc mój środkowy syn będzie musiał iść do 1 klasy jako sześciolatek i najmłodszy za klika lat też. Wszystko by było ok, bo w innych krajach sześciolatki też idą do 1 klasy tylko mam wrażenie, że tam jest wszystko lepiej zorganizowane niż w Polsce :-( U nas najpierw zmienia się prawo, a potem myśli się co dalej i jak się do tego prawa dostosować :-o

      Usuń
    2. dla mnie największy kłopot to podział roczników. wychodzi na to, że część pojdzie do szkoły teraz, część za rok - akurat kied do zkoły pójdzie moje dziecko. liczne klasy, poźniej egazminy na studia, miejsca pracy. będzie tych dzieciaków więcej... to mnie martwi. ja jestem z wyżu. w moim roczniku, na studia miałam 8 osób na jedno miejsce w walce o studia i to nie było prawo czy medycyna...

      Usuń
    3. Też czasem nad tym podziałem się zastanawiam czy to dobry pomysł. A z drugiej strony obecne wyże to nie te wyże z naszych czasów i myślę, że jakoś się to rozłoży :-)

      Usuń
  6. Dag a powiedz mi dlczego Twój synek nie pójdzie tam, gdzie jego koledzy z przedszkola? ja teraz zastanawiam się nad zerówką - szkła czy przedszkole - i przyznam że jednym z najważniejszych kryteriów jest dla mnie to, co będzie się działo z koleżankami Zu. gdzie one się wyborą. Gyby rozchodziły się jakoś bardzo to nie wiem -ale wiem, że zostają. a moja Zu mam wrażenie jest bardzo mocno zwiazana z ludzmi. nie wiem, czy włozenie jej na rok do innego środowiska nie byłoby kiepskim pomysłem - u nas na rok bo zerówka niekoniecznie przechodzi w pierwszą klasę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posłałam Kacperka do tego, a nie innego przedszkola mając w perspektywie to, że kiedyś trafi do szkoły ze swoimi kolegami i koleżankami z przedszkola. Jednak życie wiele weryfikuje... przedszkola nie mają rejonizacji a szkoły mają (już do przedszkoli trafiają dzieci z różnych rejonów "szkolnych"), Kacperka grupa przedszkolna nie jest do końca dobrze prowadzona przez nauczycielki przez co są tam pewne zgrzyty i wiele innych nieprzewidzianych spraw, w które już nie chce się wgłębiać tu na blogu...
      Czasami zmiana środowiska wychodzi na lepsze.

      Usuń
  7. Ale słodko :)
    Co do szkoły, to ja się cieszę, że wielkiego wyboru nie mamy. Natek idzie tam gdzie siostra. Szkoła fajna i na piechotę można dojść w 5 minut :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No słowa rozczulające :-) zgadzam się że warto jest zrobić porządne rozeznanie, poczuć atmosferę i nie kierować się jedynie opiniami ludzi, bo ze szkołami jest tak jak ze wszystkim ten kto ma źle doświadczenia będzie opowiadał negatywnie i subiektywnie. Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajnie podsumowałaś mój wpis :-) Pozdrawiam również ;-)

      Usuń
  9. Może hasiór wziął mu się od Hasiora ;-)
    Z dużym rozczuleniem przeczytałam Twój wpis, dzieci potrafią wzruszać :-)
    My znaleźliśmy dla naszej córy super nauczycielkę dla klas I-III - jest genialna!, ale jak tylko Olina skończy III klasę to ją zabieramy do innej szkoły :-( Trzeba sprawdzać wszystko i pamiętać, że szkoła to przede wszystkim ludzie i od nich zależy najwięcej, żeby nie powiedzieć, że wszystko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ;-)
      Po doświadczeniach przedszkolnych szukałam dla syna szkoły, w której pracują ludzie, którzy lubią dzieci i mają do nich szacunek. I mam nadzieję, że taką znalazłam. Najważniejsze żeby synek lubił i chciał tam chodzić. Ale to się okaże dopiero we wrześniu.

      Usuń
  10. Z wyborem szkoly nie zawsze jest latwo wiec zycze Wam powodzenia a Tobie letnich butkow .. :) Pozdrawiam. M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Buty wiosenne już kupione :-))
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  11. Dag. my też jesteśmy na etapie wyboru szkoły. Dylematy różne, m.in. czy posyłać 6-latka do 1, klasy i do jakiej szkoły? W końcu zdecydowaliśmy się na podstawówkę, która jako jedyna organizowała dni otwarte (szkoła jest poza Warszawą, ale nie daleko od niej). Poznaliśmy nauczycielki, porozmawialiśmy z p. dyrektor, którą spotkaliśmy w sali gimnastycznej i...decyzja podjęta. Poza tym druga rewolucja - młodszy idzie do przedszkola. Będzie się działo! :-) Pozdrawiamy i życzymy udanego wyboru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co zdecydowaliście że Starszy Mi pójdzie do 1 klasy? Bo my póki co zdecydowaliśmy się na "zerówkę", choć widzę jak Kacper każdego dnia się zmienia i dojrzewa, także może jeszcze przepiszę go do 1 klasy. Warto chodzić na dni otwarte, zawsze zobaczy się szkołę i można pogadać, poznać nauczycieli, dyrekcję.
      Życzę Młodszemu dobrego startu w przedszkolu :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  12. Masz kochane i bardzo zdolne dzieci :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails