17 kwietnia 2013

Trzeci miesiąc

Wiki śmieje się już zdecydowanie częściej i bardziej świadomie, choć troszkę zachowawczo ;-) Jest raczej oszczędny w uśmiechach, najpierw bacznie obserwuje, a potem albo się uśmiechnie albo nie. Póki co w kontaktach preferuje swoją Matkę, nieraz czuję na sobie jego wzrok zapraszający do interakcji. Aby zaczepić swoją Matkę wymachuje również intensywnie rączkami i nóżkami oraz wydaje z siebie różne dźwięki.
Natomiast gdy bracia wracają z przedszkola Matka zostaje strącona z piedestału i Wiki nie może oderwać wzroku tym razem od braci. Pilnie obserwuje raz jednego raz drugiego brata przy okazji ćwicząc mięśnie szyi i szybkie podążanie wzrokiem za poruszającymi się obiektami czyt. braćmi ;-)

Chłopak nie chce słyszeć o smoczku, za to często jego rolę pełni moja pierś :-o Czasem taki smoczek pomógłby szczególnie mamie :-) No cóż, może z czasem przekona się do tego smoka. Zaczął się też bardzo intensywnie ślinić i wcinać swoje rączki :-)

Tu właśnie jest w trakcie wcinania swoich piąstek :-)


Jesteśmy w trakcie ustalania sobie drzemek w dzień, coraz częściej zadarzają się dwie dłuższe drzemki w ciągu dnia: poranna i popołudniowa. Albo jedna bardzo długa poranna (to już raczej reguła) i dwie krótsze popołudniowe tzw. przycięcie komara ;-P W przycinaniu komara jest mistrzem :-)

Bardzo rwie się do siedzenia, choć to chyba jeszcze nie wskazane ze względu na jego wiek. Co nie przeszkadza mu w uwielbieniu noszenia przodem do otoczenia właśnie w pozycji siedzącej. Inne jego zapędy do siedzenia staramy się troszkę ograniczać choć nie blokować (zalecenie Pani fizjoterapeutki, z którą mieliśmy kontakt w szpitalu).

Jeszcze nie lubi zbytnio leżeć samotnie np. podziwiając karuzelę nad łóżeczkiem. Na macie edukacyjnej poleży chwilkę, ale nie za długo i nie zawsze. Czasami nawet na niej zaśnie :-)

Tu widać jak z jego buzi sączy się powolutku ślina ;-)

Tak fajnie zaczął ruszać prawą rączką, podnosi ją często i przypomina wtedy małego boksera ;-)


Wciąż ćwiczy podnoszenie główki. I nawet nieźle mu to wychodzi :-)


Zaopatrzyliśmy się w zielone paputki w sam raz na wiosnę :-) Spokojnie możemy podbijać świat na spacerach i podrywać potencjalne narzeczone ;-)




P.S. Pod koniec trzeciego miesiąca przydarzyła nam się poważna choroba i Wiki skończył swoje 3 miesiące w szpitalu. Początkowy katar, kaszel i zaczerwienione gardło przerodziło się w zapalenie płuc. Wydawało mi się, że to iż karmię Wikiego piersią chroni go przed infekcjami i jakoś nie zdawałam sobie sprawy, że tak małe dziecko może zachorować na zapalenie płuc. Podczas tej choroby bardzo namęczyliśmy się przy karmieniach - zatkany nos bardzo denerwował Wiktorka, trochę possał potem w płacz, znowu possał i znowu płacz i tak kilka razy dopóki w miarę się nie najadł i nie zasnął ze zmęczenia. Ile razem wymęczyliśmy się to nasze. Podczas choroby Wiki był bardzo płaczliwy i niespokojny. Zupełnie rozregulowany. Nagle zasypiał po czym zaraz budził się z płaczem. Dodatkowo sporo ulewał. Po dwóch dniach w szpitalu jego stan zdecydowanie się polepszył, zadziałał podany dożylnie antybiotyk. Bardzo dobrze zadziałały na niego inhalacje dzięki czemu uwierzyłam w ich działanie. Zobaczyłam namacalne efekty objawiające się stopniowym ustępowaniem kaszlu i kataru.

22 komentarze:

  1. Ale fajnie napisałaś o Wikim aż miło się czytało.
    Dobrze, że wyszliście z tego zapalenia płuc szybciutko i jesteście w domku.
    Pozdrawiamy:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że miło się czytało :-))
      O tak, w domu od razu lepiej. Przez dwa ostatnie dni w szpitalu nie mogłam już znieść tej szpitalnej rutyny...
      Pozdrawiamy również :*

      Usuń
  2. Na szczęście po chorobie nie ma już śladu! Też nie myślałam nigdy, że tak małe dzieciątko może zachorować na zapalenie płuc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na sali leżeliśmy z jeszcze mniejszym dzieckiem 1,5 miesięcznym i miało również zapalenie płuc, ale już obustronne :-(

      Usuń
  3. Fajny maluch. Jesteśmy dwa miesiące do przodu, więc widać niesamowicie jak dzieci robią postępy. Zdrówka dla Maluszka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Nigdy już dziecko tak szybko nie robi postępów jak w okresie niemowlęcym - a więc czerpiemy z tych chwil jak najwięcej :-)

      Usuń
  4. Dobrze, że już jesteście w domu, zdrowi. Maluszek słodziutki 8) A co do inhalatora - kupiliśmy jak A się urodził i to był najlepszy zakup dzieciowy jaki zrobiliśmy ever.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też już od jakiegoś czasu posiadamy inhalator, ale jakoś rzadko go używaliśmy. Chłopcy byli niechętni do posiedzenia przez chwilę w spokoju inhalując się, a ja do końca nie wierzyłam w skuteczność inhalacji.

      Usuń
  5. Dobrze, że choroba już sobie poszła!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze się, że już szpital za Wami. Niech rośnie chłopak, w zdrowiu! Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też wielka ulga. Dziękujemy - rośniemy :-))

      Usuń
  7. Myślałam tak jak Ty że dzieci karmione piersią raczej nie chorują!?! Przykra sprawa z tym szpitalem ale najważniejsze że jesteście już w domu i zdrowi :))
    Wiki to już mężczyzna się robi :D Gratuluje takiego Synusia!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy chorowaliśmy, na końcu dopadło Wiktorka. Wydaje mi się że wirusy, które przynoszą chłopcy z przedszkola robią swoje :-( Teraz już wiem, że zwykły katar u niemowlaka może przerodzić się w zapalenie płuc.
      Jest kochaniutki ten mój mężczyzna :-) Dziękuję :-)))

      Usuń
  8. duzo zdrowka :)
    niech Wiki rosnie i mame przerosnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam wielką nadzieję, że okres chorobowy już za nami, że to koniec przynoszenia z przedszkola wirusów do naszych maluszków.
    U nas szczęśliwie Maja miała tylko katarek, choć i tak najwcześniej, bo Starsze w wieku niemowlęcym wcale nam nie chorowały.
    Ja ten trzeci miesiąc wspominam bardzo miło, ale czwarty jeszcze fajniejszy. Maja jest już kontaktowa, fajnie łąpie zabawki w rączki i zaśmiewa się w głos. Wszystko przed Wami :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wielką, wielką nadzieję, że to już koniec chorowania. Ja też byłam bardzo zdziwiona gdy Wiki zachorował, Starsi też nie chorowali tak młodo ;-) Czekamy na te wszystkie fajne etapy i wyciskamy z nich co się da :-)

      Usuń
  10. Masz ślicznego synusia:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Wstąpię do Ciebie z pewnością :-))

      Usuń
  11. zdjęcie z piąstką ach i och. kapitalne. musisz byc dumna jak paw patrząc na swoją załogę. :) choróbskom maluchow zrecydowane 'NIE'. podrap Wiktorka w piętki ode mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Tak jestem dumna choć czasem padam na twarz ;-) Podrapałam :-)

      Usuń

Dziękuję :-)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails