W mijającym tygodniu dopadł nas wszystkich jakiś wstrętny wirus. Wszyscy byliśmy bardzo osłabieni, z bolącymi mięśniami i głowami i potrzebowaliśmy sporych dawek snu. Dodatkowo totalny brak apetytu. Z jednej strony jakiś koszmar.... Były momenty, że nie poznawałam własnych dzieci ;-) Zero większej aktywności, totalne osłabienie - najlepiej pooglądać bajki i pospać :-)
Ale tak sobie myślę, że taka choroba może być jakimś oczyszczeniem organizmu, psychiki i takim swoistym odpoczynkiem.... I wbrew pozorom, czasem na różne przemyślenia....
Podczas choroby gdy jeden chłopak spał, to spędzałam czas z drugim sama na sam i na odwrót. Wyraźnie dotarło do mnie, że tego potrzebują, a ja czasem o tym zapominam... Zapominam nawet o tym jakie to fajnie i dla mnie... Ech, matka, matka ;-))
Czas tylko z Kacperkiem:
Układając na tablicy liczbę moich lat czyli 33, Kacper spytał się mnie ile to jest. Po usłyszeniu odpowiedzi - cytuję: "Żartujesz sobie? Tak dużo? " ;-) |
Czas tylko z Oskarkiem:
Czasem tak sobie myślę, że decydując się na drugie dziecko tak szybko miałam jednak mało tego czasu sam na sam z pierwszym dzieckiem... Gdy Oskar się urodził Kacper miał rok i 4 miesiące.... Zabrakło tego czasu takiego bardziej świadomego z Kacperkiem... No ale cóż, pewnie wszystko ma swoje wady i zalety...
Z pewnością jedną z zalet jest spore uspołecznienie chłopaków. Pewnego dnia Kacper zauważył w łazience, że skończył mi się szampon do włosów, na co stwierdził "Możesz pożyczyć mój i Oskarka" ;-) Poza tym nie mają większego problemu we wchodzenie w relacje z innymi dziećmi, choć często jest tak, że dużo bawią się razem. Ale jak już ktoś przypadnie im obu do gustu, nieważne młodszy czy starszy bawią się i szaleją z tym kimś na całego :D
Albo gdy jestem z jednym chłopakiem w sklepie i kupuję coś dla niego, zawsze ten jeden bierze też to coś dla brata. Lub u lekarza, nalepka "Dzielny pacjent" musi być i dla drugiego :-)
Był oczywiście i czas wspólnej aktywności, najwięcej było go od środy, gdy wszystkim nam zaczęło się już poprawiać samopoczucie :-)
Masz rację sama mam takie myśli, że brakuję mi czasu spędzonego tylko z zZosią, że jest go zdecydowanie za mało. Potem jednak wiem, że ich wspólna relacja jest silna tylko dlatego,że są ciągle razem już tak długo i obie nie wyobrażają sobie jakby to było gdyby drugiej nie było. Zosia tego nie pamięta a Hania nie zna. I może dobrze.
OdpowiedzUsuńKacper daje trochę do zrozumienia, że chciałaby tego czasu sam na sam ze mną czy z tatą. Wiek 4 lat jest wyjątkowy, ciekawość świata jaka się wtedy pojawia jest niesamowita - - i potrzeba wtedy tego rodzica żeby objaśniał świat, a tu zawsze "pałęta się" gdzieś młodszy brat ;-) A z drugiej strony gdy Kacper obudzi się pierwszy rano zaraz pyta gdzie Oskar i prawie zawsze idzie go budzić :-)) Jedyny raz tylko gdy byli u nas dziadkowie pozwolił Oskarkowi się wyspać, zaniósł mu tylko do łóżeczka samochodzik, po to żeby Oskarek miał się czym bawić gdy się obudzi :-)
UsuńNigdy nie patrzyłam na chorowania Dziewczyn w ten sposób. Może warto zmienić punkt widzenia by stać się lepszym!
OdpowiedzUsuńWasz czas spędzony razem jest wspaniałym dowodem że jesteście kochającą się Rodziną :-)
Pozdrawiam
Na przedłużające się choroby niełatwo patrzeć jest w ten sposób... i mnie wtedy jest trudno. Ale pewnie z każdej sytuacji można wyciągnąć pozytywy :-)
UsuńA wiesz, ze mam tak samo? Podczas choroby syna tez przyszedl mi czs przemyslen,wyciszenia, bycia tylko dlaniego w dzien i w nocy. Duzo zdrowia dla Was!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, cieszę się że nie tylko ja tak mam ;-)
UsuńKurujcie się, moi drodzy.
OdpowiedzUsuńChoroba minie a wspomnienia z "prac ręcznych zostaną":)
Mam nadzieję, że na długi czas jesteśmy już wykurowani :-)
Usuńja miałam obu naraz i nei dało się żeby ejden był jedynakiem choć ten czas co Twój był więc nie jest tak źle u WaS:)
OdpowiedzUsuńale też łapie się na tym, że zapominam, że oni tez potrzebują czasu jeden na jeden z mamą czy tatą.
Dobrze, że zdrówko już lepiej.
Pozdrawiamy:*
Przy bliźniakach nie ma chyba wyboru ;-) Ale wydaje mi się, że więź między bliźniakami jest nie do podrobienia i jest jedną z silniejszych :-) A o tym czasie jeden na jeden warto pamiętać zawsze, niezależne od ilości dzieci i różnicy wieku między nimi :-)
UsuńWracajcie do zdrowia :-) Uściski dla Was :*
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńU nas podobnie - różnica rok i 5 miesięcy. Jest wspaniale, mimo ze zainteresowania różne bo płcie różne ale godzą to świetnie, nauka kompromisu opanowana perfekcyjnie :-) Nawet gdybym chciała poświęcić więcej czasu każdemu z osobna - to nie mogę bo coraz częściej wybierają własne towarzystwo. :-)
Mam nadzieję, że się utrzyma to zdrówko przez jakiś czas :-) Dziś już dzieci w przedszkolu.
UsuńSuper, że u Ciebie dzieciaki tak fajnie się dogadują to na pewno skarb i duża Twoja zasługa :-)
to sie nazywa pozytywny czas chorowania, nie dosc ze ze mnostwo przemyslen to jeszcze kreatywnie, w sumie to tez bym tak chciala, ale w takie dni jak dzisiaj gdy po kolejnej kawie łeb mi peka, Hanka kończy antybiotyk, Julke właśnie rozbiera choróbsko, czuję, że za chwile stanę po ciemnej stronie mocy, jednak mając tego świadomośc przynajmniej postaram sie zawalczyć, zdrówka!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Was :-) Takiego chorowania z antybiotykami to też nie lubię :-o U nas wszystko przebiegało jakoś nietypowo - choroba objawiła się tylko gorączką i totalnym osłabieniem... jakiś taki dziwny wirus...
Usuńfakt, czas chorowania uczy innego spojrzenia i czasu, ja też łapię się na tym, że każde dziecko potrzebuje czasu sam na sam z mamą :), a taka mała różnica wieku super :)
OdpowiedzUsuńChoroba często pozwala zwolnić i spojrzeć na wiele spraw inaczej.
UsuńNo to już wychodźcie z tego choróbska :) Szybkiego powrotu do zdrowia dla Was!
OdpowiedzUsuńO.
Dziękujemy, to chyba już :-) Jesteśmy póki co zdrowi :-)
UsuńNie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńDobry cytat :)
Bardzo dobry i pasuje do wielu sytuacji :-)
UsuńZdrowka dla Was!
OdpowiedzUsuńChyba z checia tez pochorowalabym troche... w zdrowym zyciu czasami za szybko sie biegnie, bo tu i tam cos trzeba zrobic...
Dziękujemy, zdrówko już do nas powróciło :-) O tak, choroba zdecydowanie przeszkadza w "biegu" i dobrze .... :-)
UsuńPodobnie mam jak ty, że mając dzieci z małą różnicą wiekową między sobą często nie mamy za dużo czasu żeby spędzić z każdym chłopakiem oddzielnie i być tylko dla niego. Ale takie momenty kiedy
OdpowiedzUsuństarszym pamięta o tym młodszym w takich coodziennych sytuacjach są bezcenne.:)
Życzę zdrowia :)
Kiedyś rozmawiałam z mamą, która miała 4 dzieci i pewien system: mianowicie danego dnia wywieszała flagę, która wskazywała, które dziecko tego dnia ma więcej czasu z mamą. Starała się oczywiście robić to po równo. Według moich obliczeń, piątek ta mama miała dla siebie :-))
UsuńTakie sytuacje między rodzeństwem wciąż mnie zaskakują i przepełniają miłością, czułością i sama nie wiem czym jeszcze :-))
Jesień i zima to czas domowy. Ma on swój urok i lubię go bardzo. Byle tylko choroby nie trwały zbyt długo. Jeśli chodzi o różnicę wieku między dziećmi to myślę, że nie ma na to reguły byle nie była ona większa niż 6 lat bo wtegy to podwójne jedynactwo.
OdpowiedzUsuńPrzedłużające się choroby to nic dobrego :-(
UsuńFajnie podsumowałaś 6 letnią różnicę między rodzeństwem - w moim przypadku tak jest mam o 6 lat młodszą siostrę i widzę to podwójne jedynactwo. Zdecydowanie.
Zdrówka życzę, choć teraz aura jakaś niesprzyjająca. Ale ten czas spędzony z dzieciakami na pewno ma swoje zalety - mimo choroby... :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy - już u nas lepiej :-)
Usuń