Dzieci śpią. Zasnęły ok. 21.30. Męża nie ma w domu. Niby dużo czasu zostało jeszcze dla siebie do 24.00, ale jakoś ten czas przecieka przez palce. To pranie trzeba powiesić, to zmywarkę nastawić, to zrobić porządki w kuchni :-o Oj przypomniałam sobie, że trzeba coś zjeść na kolację :-)
Przypiekane ziemniaki z kubkiem zimnego kefiru - to jest to :-)))
I tak nastała 23.00, jeszcze godzinka - tylko jak ją wykorzystać hm....
Wiele planów na weekend, ale czy się zrealizują to się okaże :-o
Z energią u mnie słabo :-(
Bardzo energetycznego weekendu Wam życzę zatem i sobie też :P
Niby skromne danie, ale jakie smaczne! też bardzo lubię :) i jeszcze do tego jajko sadzone bym dołozyła :P
OdpowiedzUsuńRównież mam kilka planów na weekend, ale zobaczymy jak będzie z moją energią i samozaparciem :)
Więc..życzmy sobie wszyscy razem dużo mocy :):):) i takiego wewnętrznego "powera":)
Dobrej nocy :)
hihihi:) wieczór wczoraj podobnie spędziłam:) Pyszne są takie ziemniaczki, ja jeszcze daję trochę żółtego sera do nich:) życzę udanego weekendu:)
OdpowiedzUsuńWeekend już trwa i nie bardzo energetyczny jest u nas, bo Adaś przyniósł infekcję :(((
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Was lepiej:-)
No i takie samotne wieczory też są potrzebne by odetchnąć :-)
Maciejka
jak ja lubię takie ziemniaczki mmm :)
OdpowiedzUsuńudanej reszty weekendu :)
Ziemniaczki w taki wydaniu "pychota", Młodszy zawsze mi za dużo zje:-))))
OdpowiedzUsuńZiemniaczki takie lubię, a kubeczek bardzo uroczy:-)))
OdpowiedzUsuńNiedziela "bezdzietna". Jeszcze bez planów.
Dag, to może coś bardziej energetycznego by Ci się przydało?
Anetko - z jajkiem sadzonym to czasem jadam na obiad :D Dzięki za życzenia "powera", mnie się bardzo przydał ten "power" do walki z bólem gardła :-) Udało się i niektóre plany weekendowe udało mi się zrealizować :-)) a jak tam Twój weekend, energii i samozaparcia starczyło?
OdpowiedzUsuńpa_ulinko - z żółtym serem najczęściej jada mój mąż, ja jakoś nie potrafię przekonać się do takiego zestawienia :-)
Maciejko - mam nadzieję, że już lepiej z Adasiem? U nas tym razem to mnie dopadł ból gardła, ale na szczęście już sobie poszedł :-)
Jagodo - dzięki, udała się ta reszta weekendu "jako tako" :-))
Heidi - ja jeszcze zostaję samotnym pożeraczem takich pyszności :D
Margaretko - dzięki, a kubek zakupiony na naszą zeszłoroczną wyprawę kajakową :-)) Mam nadzieję, że udała się Wam "bezdzietna" niedziela? :-)
Może ;-)))
i jak po weekendzie? mam nadzieję, że miałaś udany...
OdpowiedzUsuńWeekend minął dobrze, choć z lekkim bólem gardła :-o Ale był basen, było spotkanie ze znajomymi, a więc na plus:-)
OdpowiedzUsuńA co u Ciebie Essi?
dzięki za ciche odwiedziny :) ja tez lubie takie kartofelki, ale teraz dietka, najwyższy czas się pożegnac z ciążowymi kilogramami ;P
OdpowiedzUsuńbędę zaglądać :)
Dzięki za komentarz BigMama :-) I ja będę zaglądać i się udzielać :-)))
OdpowiedzUsuńWiesz mi też przydałaby się dieta ;-)) albo przynajmniej trochę ruchu fizycznego :-))