Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza :-( Zimno, deszczowo i byle jak :-o Dlatego z przyjemnością nadrabiamy blogowe zaległości. Oto relacja z wyprawy poszukiwawczej ;-)
Niestety soku w brzozie już nie było. Drzewo wręcz broniło się - korkowały się wcześniej włożone rurki. No ale na szczęście dziadkowie zrobili już zapasy soku :-) A chłopcy zajęli się głownie zatykaniem dziur pozostałych w brzozie po usunięciu rurek :-)
P.S. Do poczytania o soku z brzozy tu. Dlaczego tak daleko odeszliśmy od natury zamykając się na strzeżonych osiedlach? A ta natura oferuje nam przecież tak wiele....
P.S. Do poczytania o soku z brzozy tu. Dlaczego tak daleko odeszliśmy od natury zamykając się na strzeżonych osiedlach? A ta natura oferuje nam przecież tak wiele....
moc natury jest wielka!
OdpowiedzUsuńJEST, bez dwóch zdań :-)
UsuńZ takim ciężkim sprzętem na małe drzewka - chłopcy musieli być wniebowzięci :)
OdpowiedzUsuńSprzętu było trochę ;-) Wszyscy dostali swój przydział: Dziadek - wiertarka, Kacper - sekator, Oskar - młotek :-)
UsuńOstatnio też o tym czytałam. Mam w ogrodzie duuużą brzozę i chyba z niej skorzystam :>
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto abyś skorzystała :-)
UsuńA ja mam wrażenie, że ostatnio, może powoli, ale jest większe zainteresowanie powrotem do natury do tego, co zdrowe, bez chemii.
OdpowiedzUsuńWycieczka z wiertarką dla Chłopaków to chyba było przeżycie?
Masz rację, powoli, ale wiele się zmienia. Coraz więcej ludzi miewa własne ogródki z własnymi warzywami na przykład :-) Tak, prawdziwie męska wyprawa - tylko mama gdzieś tam się pałętała z aparatem ;P
Usuńnoo, to chłopcy mieli frajdę :)
OdpowiedzUsuńfajne te Twoje dwa małe smerfy :)
Hi, hi rzeczywiście trochę podobni do smerfów ;-)
UsuńTeż mi się wydaje, że zabranie wiertary ze sobą to było coś! :)
OdpowiedzUsuńU nas powoli słonce zaczęło wyglądać więc gonię go także do Was - pozdrawiam ciepło! M.
Dzięki za słoneczko - dziś już się trochę zza chmur wychyliło :-)
UsuńRaz jeden jedyny piłam taki sok prosto z drzewa. Pyszny był!
OdpowiedzUsuńPomysł na wyprawę świetny. I przyłączam się zapytania - dlaczego coraz dalej nam do miejsca, skąd przybyliśmy?
Ze sklepu to jednak nie to samo :-(
UsuńRozwój, postęp - ale gdzie nas to doprowadzi? Odpowiadam pytaniem na pytanie ;-)
Tak i my ludzie jesteśmy częścią natury, więc nie ma co się od niej izolować - moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńMądre słowa :-) Zgadzam się.
UsuńAle jednak niektórzy z nas się izolują - czemu?
O soku z brzozy słyszałam wiele dobrego, ale piłam tylko taki butelkowany ze sklepu ekologicznego.
OdpowiedzUsuńA czy te dziurki nie niszczą drzewa?
Chyba nie. Choć pewności 100 % nie mam, bo nie wgłębiałam się w temat.
UsuńMy zatykaliśmy te dziurki kawałkiem gałązki brzozowej.