Z racji zbliżających się świąt wielkanocnych mogą uchodzić za baranki ;-)) Kacper obiecał babci rozmawiając z nią przez Skype, że przywiezie jej na święta takie owieczki :-)) Oczywiście nasze szybko zniknęły, trzeba będzie zrobić kolejne :-)))
Tym razem przepis i pomysł pochodzą z drugiego tomu "Cecylki Knedelek":
Składniki:
cztery białka, które przynajmniej przez godzinę nie były w lodówce
kubek cukru
szczypta soli
dwie kropelki soku z cytryny
pestki dynisiemię lniane
Białka wlać do miski, dodać szczyptę soli i dwie kropelki soku z cytryny, a następnie ubić wszystko na sztywną pianę. Do ubitych białek należy partiami dodawać cukier, cały czas ubijając. Musi powstać gęsta piana. Potem część tej piany należy włożyć do szprycy i wyciskać ją na blaszkę wyłożoną folią aluminiową (ja użyłam papieru do pieczenia i może było to błędem, bo owieczki się trochę do papieru przykleiły), formując owieczki.
Następnie z pestek dyni trzeba zrobić owieczkom uszy, a z siemienia lnianego oczy. Blaszkę z owieczkami wkładamy do piekarnika nagrzanego do 100 stopni na co najmniej trzy godziny - bezy powinny być zupełnie suche. Bezy można przechowywać około dwóch miesięcy.
Za radą Dragonfly przez cały okres suszenia bez piekarnik miałam lekko uchylony. Korzystałam też z porad zawartych w tym linku: http://www.sposobnawszystko.pl/2011/12/jak-przygotowac-bezy-nugaty.html.
Ha! I owieczki zrobiła osoba, która kiedyś pisała że nie potrafi gotować/piec! Rewelacyjne te owieczki i chętnie bym się wprosiła na degustację 8))
OdpowiedzUsuńDo gotowania nadal nie mogę się przekonać, ale pieczenie coraz bardziej zaczyna mi się podobać :-) Poza tym dzieciaki robią się coraz bardziej wymagające ;-) Zapraszamy :-)
Usuńooo tak, wyglądają jak Wielkanocne Baranki :)
OdpowiedzUsuńśliczne :)
Więcej bezowej wełny i będą baranki ;-)
UsuńWow, jestem pod wrażeniem:-)
OdpowiedzUsuńChyba też spróbuję...
Są bardzo proste, tylko to suszenie przez 3 godziny :-)
UsuńOwieczki cudne - prawdziwe dzieło sztuki współczesnej:) i do tego smakowite. Ja z bezami kiedyś walczyłam - może ten uchylony piekarnik to dobry patent.
OdpowiedzUsuńDziękujmy, dziękujemy :-) Chyba cała tajemnica w uchylonym piekarniku :-)
UsuńNa Święta nie mam nic przygotowanego... Ani pisanek, ani kartek. Może jednak barankowe bezy uda mi się zrobić? Tobie tak fajnie wyszły, aż zazdrość bierze :-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze daleko w tyle z przygotowaniami, pisanki będziemy już malować i zdobić u babci :-)
UsuńAle świetne. Cecylia Knedelek rządzi :-)
OdpowiedzUsuńNa święta będą idealne :-)
Rządzi niepodzielnie ;-)
UsuńAle bombowe! Kapitalne te owieczki, wyszły fantastycznie. Hurra!
OdpowiedzUsuńDzięki za rady, to dzięki nim tak wyszły :-)
Usuńale wypas!!!!!!!!swietne sa!!!
OdpowiedzUsuńchyba kiedys zrobie z moimi!!
Pozdrawiam z zasypanej dzis polnocej UK:*
Dziękujemy i odwzajemniamy pozdrowienia :-)
UsuńREWELACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJestem nałogową pożeraczką bezów ;-))) czy bezzz- wszystko jedno ,ważne że pyszności;-)
No i baranki obowiązkowo adoptuje.
Pozdrowionka bezowe!
Asia
Ja odkryłam, ze mój mąż też jest pożeraczem bez :-)) Pozdrawiam ciepło :-)
Usuńabsolutnie do zapamietania, choc wyprobujemy dopiero po swietach, zaluje ze tak pozno je zobaczylam...
OdpowiedzUsuńWypróbujcie koniecznie, i po Świętach na pewno dobrze będą smakować :-)))
UsuńBaranki zrobione, zjedzone, umieszczone :-))))
OdpowiedzUsuńPyszne !
Pozwoliłam sobie umieścić do Ciebie link ;-)
Dziękuję ;-))
Super :-)) Takie baranki jakby trochę inaczej smakują niż zwykłe bezy :-)) Dzięki za podlinkowanie :-))
Usuń