Powoli dobiega końca zabawa w tęczowe kolory jesieni. Dziś ostatni kolor - fioletowy.
Wciąż na naszym parapecie stoi fioletowy wrzos :-) |
Ostatnio notatki robię właśnie fioletowym długopisem :-) |
I jeszcze fioletowo-żółty kotek się u nas jakimś cudem znalazł ;-) |
W ogóle tęczowo u nas, staramy nie dawać się szarzyźnie za oknem :-)
Prawie codziennie musi powstać jakaś praca wykonana najczęściej dla taty :-) Ja jakoś nie mogę doczekać się na swoją kolej ;-)
cudna tęcza na Waszych malunkach :-) Przyjdzie i Twoja kolej;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ;-)
UsuńOstatnio bardzo lubię fiolet:)
OdpowiedzUsuńPiękne rysunki!
Ja prawie od zawsze go lubię :-)
UsuńKocham wrzosy... Ależ u Was kolorowo - fajnie :-)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak z kuzynką jeździłam na łąki wrzosowe - ach co to były za czasy :-)))
UsuńDoczekasz się, doczekasz! Tylko musisz poczekać ;-)
OdpowiedzUsuńFioletowy wrzos na oknie jest enegetyczny, trochę koloru w te ponure dni. Podoba mi się :-)
Pozdrawiam
I cierpliwie czekam :-) "Dokoloryzowanie się" to teraz podstawa :-)
UsuńZazdroszczę tych wrzosów na parapecie :)
OdpowiedzUsuńi ależ u Was kolorowo i wesoło :))) dla mamy napewno też niedługo będzie jakaś niespodzianka :))
Zakupione w sklepie :-) Staramy nie dawać się szarej jesieni :-o
UsuńAle kolorowo u was! Lubię, jak dzieci mają brudne od farb rączki. Jakieś to wzruszające jest. :-)
OdpowiedzUsuńMłodszy lubi paluchami malować, Starszy woli pędzelkiem :-) Dwie różne natury ;-)
UsuńProces twórczy, że hej ! :)
OdpowiedzUsuńEksplozja twórczości można powiedzieć :-)
UsuńFaktycznie u Was kolorowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Musimy sobie jakoś radzić w tą szarą jesień :-o Pozdrawiam serdecznie :-)
Usuńkotek widze tez podpisany dla taty :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo ;-)
UsuńZapraszam do zabawy do mnie :) jeśli masz ochotę oczywiście :)
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie :-) Skorzystam :-)
UsuńPiękne ujęcia! I czuć jaka była wspaniała zabawa!!! Miłego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńpierwsze zdjęcie zmiotło mnie z krzesła :)
OdpowiedzUsuńTo chyba powinnam się w zasadzie cieszyć ;-))
UsuńFiolet- bardzo lubię ten kolor od zawsze. Ostatnio wprowadzam go do naszej zielonej sypialni i szykuję fioletowy kącik dla Najmłodszej :)
OdpowiedzUsuńMnie też ten kolor bardzo odpowiada :-) Ciekawa jestem bardzo tego fioletowego kącika dla Najmłodszej :-) Ja mam w salonie fioletową ścianę :-)
Usuńbędzie i kolej na Ciebie, nie opędzisz się z szukaniem miejsca na upychanie nowych :)
OdpowiedzUsuńLiczę na to :-))
UsuńMalowanie paluchami - na warsztatach z dzieciakami te zajęcia cieszyły się największym powodzeniem - nie wymyślne warsztaty plastyczne, ale właśnie malowanie paluszkami :-)
OdpowiedzUsuńNajprostsze rzeczy bywają najciekawsze, a zarazem bardzo twórcze :-)
UsuńZachwycający fiolet i zabawy z dziećmi bezcenne i radosne.
OdpowiedzUsuńBezcenne - bez dwóch zdań :-))
UsuńTwój blog został wyróżniony w zabawie blogowej. Po szczegóły zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki, niedługo się zabawię :-))
UsuńTaki wrzos, to już coś :)
OdpowiedzUsuńA te farby - gorąco :)
http://www.mamablizniacza.blogspot.co.uk/2012/11/rozdaniecandy-u-nas-na-blogu-zapraszamy.html rozdanie u nas, może wpadneicie?
OdpowiedzUsuńJuż wpadliśmy ;-) Dzięki za info :-)
UsuńWrzos:) to jest to co bardzo jesienią lubię. A zabawa z farbami super zwłaszcza gdy jest taka brzydka pogoda za oknem to fajnie jest się czasem pobrudzić byle była fajna zabawa :)
OdpowiedzUsuńJak to mówią i piszą dziecko brudne jest najszczęśliwsze ;-)
UsuńJak fajnie popatrzeć na takie beztroskie twórcze zabawy dzieciaków, a to jak fantastycznie się przekłada na ich rozwój i osobość, to bezcenny czas:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Mam nadzieję, że to przełoży się na ich rozwój :-))
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że z takich farb da się namalować jakiś obraz, który można by powiesić na ścianie - tyle lat próbowałam się nauczyć i nici z tego :P
OdpowiedzUsuńFioletowy - jeden z moich ulubionych. Chyba wrócił nieco bardziej do łask.