Już od czwartku zmagaliśmy się ze sporą gorączką. Ostatecznie choroba okazała się trzydniówką. Bardzo denerwowałam się tą gorączką Wiktorka, był bardzo nieswój. Odetchnęłam z ulgą gdy pojawiła się wysypka w piątek po południu, a w sobotę po samej gorączce nie było już śladu.
Dodatkowo w zasadzie wszyscy trzej chłopcy zmagali się z katarem :-( Próbowałam im pomóc umieszczając przekrojoną na pół cebulę w ich pokoju. I mam wrażenie, że pomogło, także polecam :-)
W sobotę czas spędzaliśmy jeszcze w domu na różnych ciekawych zajęciach :-)
Uczymy się wycinać nożyczkami |
Angry Birds rządzą ;-) |
W niedzielę postanowiłam już chłopców trochę przewietrzyć i wyruszyliśmy na poszukiwania przyszłego lokum dla naszej pięcioosobowej rodzinki. Powoli robi nam się za ciasno ;-)
Narazie jesteśmy na etapie poszukiwań, oglądania, zastanawiania się gdzie chcemy mieszkać. Czy w większym mieszkaniu w mieście, czy w szeregowcu pod miastem. Z jednej strony lubię mieszkać w bloku gdzie nie muszę się o nic martwić, z drugiej strony kawałek ogródka byłby wskazany ze względu na dzieciaki i w domu przestrzeni mimo wszystko więcej. Chyba, że złoty środek i jakieś mieszkanie na parterze z ogródkiem. Tylko, że takie mieszkanie trudno znaleźć, a i te ogródki bywają miniaturowe ;-) Chcemy wybrać coś co nas usatysfakcjonuje prawie w 100 % (tak wiem, że to niemożliwe ;-), bo zakładamy, że w nowym lokum będziemy mieszkać przynajmniej przez najbliższe 15, 20 lat. A może za bardzo się przejmuję i dzielę włos na czworo, w końcu w dzisiejszych czasach mobilność to norma.
Powodzenia w szukaniu nowego miejsca na ziemi :)
OdpowiedzUsuńU Was zawsze wolny czas jest spędzany tak kreatywnie :)
Dziękujemy :-) Różnie bywa z tą kreatywnością, czasem ponudzić też się trzeba ;-)
Usuńdobrze, że choroba juz sobie poszła:) widać, że czas zawsze macie fajnie zorganizowany:)
OdpowiedzUsuńte szeregowce bardzo fajne:) to prawda, że na 100% to nigdy nie jesteśmy zadowoleni, ale ważne by sie podobało i dobrze czuło w danej okolicy i tych nowych tzw. czterech ścianach
Na szczęście po chorobie już ani śladu :-)
UsuńZ pewnością wybór kilka razy dobrze przemyślimy.
Powodzenia w poszukiwaniach! Nasze loum się buduje i drugi raz bym się na to nie zdecydowała. Kupiłabym coś gotowego.... no ale teraz nie mam już możliwości odwrotu
OdpowiedzUsuńMy też myśleliśmy o budowie, ale ciężko byłoby znaleźć czas na dopilnowanie wszystkiego. Fajnie jest mieć coś naprawdę swojego, według swojego pomysłu, ale też są jakieś koszty tego.
UsuńByłabym za domkiem z ogródkiem, gdybym miała wybierać. :-) Powodzenia w poszukiwaniach! Minus jest tego wszystkiego taki, że pewne rzeczy wyłażą dopiero po mieszkaniu w jakimś miejscu przez chwilę. My lubimy nasze mieszkanie, ale prezes naszej spółdzielni i jego poczynania doprowadzają nas do szału. Sprawdźcie wszystko i zróbcie wywiad.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze zwracam uwagę na infrastrukturę typu: szkoła, przedszkole, możliwość uprawiania sportu itp. Dużo od tego zależy co to będzie.
UsuńPostaramy się wszystko dobrze posprawdzać. Nasi sąsiedzi zakupili mieszkanie w trakcie budowy, a budowa choć dawno powinna być ukończona, nadal się buduje i nie wiadomo jak długo to wszystko potrwa. Masakra!
Dużo zdrówka oraz owocnych poszukiwań nowego lokum życzę:) Jak dla mnie dom z ogródkiem byłby spełnieniem marzeń. Mam taką wizję: kawa z mężem na werandzie w letni poranek:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Przyznam, że Twoja wizja jest kusząca :-))
UsuńJaki fajny czas u Was!
OdpowiedzUsuńOsiedle szeregówek na zdjęciu bardzo mi się podoba:))) Dom z ogódkiem to świetna opcja dla dzieci, szczególnie na lato, z drugiej strony w domu zawsze jest "coś do roboty"- jak mówi moja mama:))). Powodzenia i dużo zdrówka!
Te szeregówki są dla nas za drogie :-( Mnie też się podobają, choć mężowi już nie :-o
UsuńTego właśnie się obawiam: "zawsze coś do roboty" ;-)
Dom z ogrodkiem na przedmiesciu to moja opcja:-). Do miasta zawsze mozna dojechac, a kontakt z natura szczegolnie dla dzieci to cos wspanialego. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobają amerykańskie przedmieścia :-) Ale niestety polskim jeszcze do takich daleko :-o
UsuńPozdrawiam :-)
Cudne pierwsze trzy zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńA decyzje życiowe przed Wami. Powodzenia!
Dzięki :-)
UsuńMoja opcja to też coś pod miastem z ogródkiem. Albo domek albo osiedle szeregowców.
OdpowiedzUsuńSama jestem w trakcie budowy. Uciekam na wieś.Już to wszystko mnie wykańcza a jeszcze daleka droga do zamieszkania ale wiem , że to jest to.
Także dla mnie ta opcja wygrywa :)
Najważniejsze jest pewność. Gratuluję, że ją masz :-)
UsuńA wiec zdrowka jak najwiecej ..! Pozdrawiam i zycze Wam cudnego miejsca z malym, pachnacym i kolorowym ogrodkiem ktore na pewno nie tylko dzieci ucieszy ..:) M
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Zobaczymy co wymyślimy ;-)
Usuńcebula na katar??? skorzystam :)
OdpowiedzUsuńw mieszkaniu wygoda , ale domek to domek i nic go nie zastąpi :)
I jak, cebula pomogła?
UsuńWłaśnie mam dylemat ;-)
patentu z cebulą nie znałam. Zdrówka życzę i powodzenia w poszukiwaniach!
OdpowiedzUsuńMoże u Was ten patent też się sprawdzi :-) Dziękujemy :-)
UsuńA ja słyszałam o cebuli i zapaleniu ucha :)
OdpowiedzUsuńMy mieszkamy w szeregowcu, ale w małym miasteczku. Fajnie jest, choć już za ciasno. Przy trójce dzieci i au pair potrzebne by były 4 sypialnie. :)
Fajnie, że znalazłam Twojego bloga. Bardzo mi się podoba.
Próbowałaś cebuli na zapalenie ucha?
UsuńAle au pair kiedyś wyjedzie i będziecie mieć luźniej. My czy w domku czy w mieszkaniu chcemy mieć 4, 5 pokoi.
Zapraszam serdecznie w moje progi :-)
Nie próbowałam tej cebuli jeszcze, ale może przy następnej okazji spróbuję. Na pewno nie zaszkodzi.
UsuńMy mamy tylko 3 sypialnie, mały salon i kuchnię i 3 łazienki żeby śmiesznie było. A przydały by się 4 sypialnie i więcej miejsca na dole na zabawki.
My też oglądaliśmy bliźniak z trzema łazienkami - z jednej strony bez sensu, a z drugiej patrząc na trójkę dzieci, które kiedyś będą nastolatkami to już nie wiem czy bez sensu ;-)
UsuńPrawda! Teraz cała trójka w jednej wannie się kąpie, ale za parę lat to już będzie inna historia :)
Usuńchoroba dziecka to zawsze nieprzespana noc dla Mamy, dbaj o siebie ;)
OdpowiedzUsuńu nas nauka wycinania nożyczkami skończyła się ścięciem włosów...
i przeprowadzka się szykuje...w nowym miejscu ma być po prostu Wam dobrze, porozglądaj się, popatrz i poczuj atmosferę, mi przy naszej kamienicy bardzo brak ogródka, mimo iż wokół mamy przepiękne planty, staw itp., za to mam motywację do spacerów, wyjazdów, za to moja bliska koleżanka mieszka niemal na przedmieściach, mają wielki ogród, za to parter niesamowicie generuje wysokie rachunki za ogrzewanie zimą...i popołudniami musi opuszczać zasłony, żeby jej ludzie idąc ulicą przez okna nie zaglądali, gdzie ja nie mam nawet firanki ;), wszystko ma swoje plusy i minusy, wierzę, że znajdziecie jakiś kompromis ;)
dla mnie opcja idealna to dom na wsi i hektary wokół na własność ;)
Właśnie dziś zadbałam o siebie, tego mi było trzeba :-))
UsuńU nas póki co nie ma pomysłów na obcinanie włosów - "odpukuje" oczywiście ;-))
Co do przeprowadzki - staram się myśleć głównie o dzieciach, żeby im było dobrze w nowym miejscu. Żeby mieli tam możliwości rozwoju. Póki co najstarszy syn bardzo chce domek i żeby wszyscy mieli swój pokój :-)) Tych wyższych kosztów też się trochę boję, a nawet mieszkając w mieszkaniu w bloku opłaty mamy niemałe.
Ja mam u rodziców wieś i trochę hektarów tzn. rodzice mają ;-) I mnie na dzień dzisiejszy wystarczy to, że do nich czasem pojadę :-)
Już nie mogę się doczekać jak moi chłopcy będą umieli tak kreatywnie spędzać czas :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDoczekasz się :-) Każdy etap jest fajny. A czasem niefajny, ale tylko czasem ;-)
Usuń