Jest już bardzo silny. Zdarzyło mu się, że stał samodzielnie, bez trzymania. Kilka sekund potrafi sam postać i tą chwilę utrzymać równowagę.
Zauważam, że coraz częściej świadomie mówi "mama", choć najczęściej jest to "mamama" ;-) Na widok taty zdarza mu się powiedzieć "tete", "tati" - coś w tym stylu. Zauważyłam też, że gdy chce zagadać, zaczepić starszych braci mówi "gege", "gygy" :-) I póki co z Wiktorkowego słownika to by było na tyle ;-)
Coraz częściej zaczyna naśladować starszych braci. Próbował wkładać mały kwadracik do klocka, po wcześniejszej obserwacji Oskara, który bawił się w ten sam sposób klockami.
Uwielbia się przytulać, tak fajnie kładzie głowę na moim ramieniu, bądź na kolanach. A jeżeli chce kogoś zaczepić albo żeby ktoś na niego zwrócił uwagę, tak fajnie przekręca albo wychyla w jego kierunku głowę patrząc się przy tym tej osobie prosto w oczy. A wzrok ma bardzo hipnotyzujący :-)
Potrafi porządnie ugryźć na przykład moje ramię, udo - a gdy krzyknę z bólu "Ała" Wiki się śmieje, a właściwie zaśmiewa się w głos :-)) Lubi też czasem gryźć moje włosy ;-) Bardzo lubi wymachiwać rączkami, uderzać nimi. A gdy zaczyna machać rączkami przy jedzeniu to dla mnie znak, że ma już dość.
Wreszcie zrobiliśmy odkładane już od dłuższego czasu szczepienie.Odkładało się w czasie najpierw przez zapalenie płuc, a potem przez ospę. Od ospy musiało upłynąć 3 miesiące. Przy okazji szczepienia odbyło się standardowe mierzenie i ważenie. Waży 8500 g, a mierzy 70,5 cm. Z kolei akurat 9 października w dniu kiedy skończył dziewięć miesięcy zaczęliśmy rehabilitację - masaże stópek. Za pierwszym razem był wielki płacz, ale teraz jest już dobrze. Na masaże chodzimy trzy razy w tygodniu i tak do końca października.
Kawaler Ci rośnie, ani się obejrzysz jak będzie biegał z braćmi :)
OdpowiedzUsuńTak, to już zdecydowanie niedługo :-))
Usuńooo...to ciocie schocolle tez by polubil,bo okulary ma na nosie;)
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań :-))
UsuńWitaMy w Klubie. Szymek 11 miesięcy i od dawien dawna pierwsze co, to ściąga okulary każdemu osobnikowi, który się zbliży :)
OdpowiedzUsuńGdy widzę, że Wiki uśmiecha się do kogoś mu nieznanego, to w 99% będzie to osoba w okularach :-))
UsuńJeszcze trochę i pójdzie do szkoły, tak szybko to leci!
OdpowiedzUsuńA jaki fajny mechaty łepek...Jurek już takiego nie ma.
Do szkoły! O matko! ;-))
UsuńMechate łebki są boskie do całowania :-))
Dziewięć miesięcy to nie byle co:) Wiki super chłopak:)
OdpowiedzUsuńNaszemu Wiktorkowi jakoś tak też te szczepienia się przesuwają.
Nam z powodu tych przesunięć przepadła dawka rotawirusa :-(
Usuńale Ci fajnie :>, Adaś mojej siostry - też dziewięć miesięcy ;) - nic nie chce jeść, poza mlekiem z maminej piersi :/
OdpowiedzUsuńU nas mleczko też numer jeden. Czasem Wiki ma dni, że niewiele je tylko na piersi "wisi".
UsuńOj leci ten czas. Maja też już sama stoi i tylko patrzeć jak maluchy zaczną ganiać za rodzeństwem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mamis
Ja nie wiem co to będzie wtedy ;P
UsuńFajnie, że starzec w jego słowniku to gege lub gygy :) Ja tam się aktualnie jaram tym, że mój Pulpet mówi "aaaa" "oooo" i "iiiiii". I że zjadł łyżkę kleiku ryżowego :)
OdpowiedzUsuńKażdy wiek ma swoje prawa i przywileje :-)) Każdy kroczek w rozwoju naszych dzieciaków cieszy :-)
UsuńOjej taki malutki i zapalenie płuc - współczuje. Słodki maluch dużo zdrówka dla niego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa szczęście to już za nami. Dziękujemy :-) Pozdrawiam również :-)
UsuńCzy przy dzieciach wszystko musi do przodu tak gnać?. Tęsknie do tego okresu, gdy K. była niespełna rocznym bobasem.
OdpowiedzUsuńSłodki mały człowiek:)
Ja też jestem przerażona tak szybkim upływem czasu.. niedawno Wiki się rodził i był słodkim niemowlakiem, a zaraz roczek.
UsuńAleż słodziak. Najgorsze, że dzieci tak szybko rosną. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Pozdrawiam również :-)
Usuńjednocześnie duży i mały...jak to zleciało, pamiętam wciąż jak pisałaś o nowinie i powiększeniu rodziny, a tu...powoli myśli o powrocie do pracy czy jesteś w tej szczęśliwej sytuacji, że nie musisz?
OdpowiedzUsuńDo pracy chcę przede wszystkim wrócić dla siebie, zupełnie nie czuję się zrealizowana zawodowo. A pieniądze zawsze się przydadzą, trójka dzieci generuje spore koszty.
UsuńWiesz, te kalendarze żywieniowe to raczej taka umowna rzecz. Ja mieszkam w Niemczech i tu ogórka można podawać już dużo wcześniej. Mój Synek ma 8 miesięcy i dostał ogórka już w 7 miesiącu i nie miał z tym żadnych problemów. W Niemczech podaje się w pierwszych miesiącach m. in. pasternak, dynię, kalarepkę. We Francji podobno zaczyna się dietę maluszka od roślin fasolowych... Tak jak piszesz, najważniejsza jest intuicja rodzica, zdrowy rozsądek oraz obserwowanie swojego dziecka :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo w takim razie tylko intuicja i obserwowanie dziecka. No i wybieranie lokalnych produktów :-)
Usuń