Bardzo bałam się trzeciego porodu, ale starałam się nie dopuszczać do siebie złych myśli, a jeżeli już się pojawiły to "zwalczałam" je tymi dobrymi. W chwilach zwątpienia, bólu i strachu w głowie odtwarzałam sobie między innymi fragment tekstu piosenki Jafia Namuel: "Wystarczy odrobina nadziei, pozytywne myślenie wszystko odmieni" :-)) I znowu doświadczyłam tego jaką moc ma umysł człowieka w przywoływaniu dobrych zdarzeń:
- jeszcze na izbie przyjęć jednej z położnych zadzwonił telefon i akurat miała podpiętą melodię jednej z moich ulubionych piosenek (od razu odczytałam to jako pozytywny znak tym bardziej, że jest to piosenka raczej mało znana); bo wcześniej jeszcze w poczekalni jakiś Pan miał melodię w telefonie: "It's my life" - nigdy tego nie zapomnę ;P
- urodziłam Wiktorka dokładnie w 5 minut; wiem, wiem trzecie dziecko itd., ale już przy drugim dziecku wiele osób mówiło mi, że będzie łatwiej, a niestety nie było; dlatego nabrałam pokory i spodziewałam się wszystkiego
- i chyba największe szczęście jakie nas spotkało to to, że nasz trzeci synek jest z nami; jeszcze przed przecięciem pępowiny okazało się, że był na niej tzw. węzeł pępowinowy - położna przyjmująca poród powiedziała, że widzi trzeci taki przypadek w swojej 20-letniej praktyce i że mamy kupę szczęścia, bo węzeł jest luźny, a mógł być zaciśnięty; już rozumiecie czemu Wiktorek został Wiktorkiem? :-)
Dodatkowo Wiktorek urodził się z naczyniakiem na czole, co położne nazywają "skrzydłami anioła" :-)
- i na koniec trafiłam z Wiktorkiem do tej samej sali, w której byłam z drugim synem :-)
![]() |
A ja rosnę i rosnę ... :-) |
Tymczasem Wiktorek okupuje łoże małżeńskie we dnie i w nocy ;-) Ale byłam na to przygotowana i z pełną świadomością na to przystałam :-) Ostatnio zauważyłam, że bardzo dobrze śpi mu się w hałasie jaki robią Starsi bracia, ale tylko wtedy gdy śpi w naszym łóżku. Bo już gdy śpi w swoim łóżeczku to gorzej mu to spanie w hałasie wychodzi ;-)) Tylko tak się zastanawiam co to będzie gdy Starszaków nie będzie kilka godzin w domu gdy będą w przedszkolu ;-)
Robimy postępy co do spania w nocy. Dzisiaj cztery godziny ciągiem, także Matka wyspała się, że hej :-))