Pierwsza przedszkolna wycieczka Kacperka, prawdziwym autokarem. Dziecko w pełni wyposażone w prowiant. Wielka radość i emocje tak dla dziecka jak i dla matki :-) Nie spodziewałam się, że będę tak przeżywać, tym bardziej, że wycieczka nie daleka :-o O 15.00 powinien być z powrotem :-)
Humor z przedszkola: któregoś dnia zapytałam się Kacperka koło kogo siedział na podwieczorku, a On na to: "Obok Oliwki, ale nie takiej do jedzenia" ;-)
A ja nie mam pojęcia co dziś na obiad przygotować, zero pomysłów :-( Może coś z oliwkami ;-)
P.S. Wycieczka zdecydowanie udana. Dziecko pełne wrażeń: była wizyta w muzeum, Pan opowiadał bajki, było ognisko i pieczenie kiełbasek :-) Kacper dosłownie cały pachniał dymem z ogniska, także konieczna była porządna kąpiel ;-) Na koniec dnia przed spaniem Kacper stwierdził z uśmiechem, że "Fajna była ta wycieczka":-)
:), ja też zawsze przeżywam, choć wydaje mi się, że powinnam przywyknąć :)
OdpowiedzUsuńmama Ali i Oliwki, takiej nie do jedzenia :)
Wycieczkę zniósł fajnie, najważniejsze, że w znajomym sobie gronie :-)
UsuńPozdrawiam Cię Mamo Ali i Oliwki :-)
Och, wycieczki przedszkolno-szkolne, mój nieustanny powód do obaw;-) Może kiedyś się uodpornimy?
OdpowiedzUsuńwatpie :)
UsuńJa wierzę, że jednak się uodpornimy :-))
UsuńZuch! U nas też niedawno podobne emocje więc rozumiem Mamusię doskonale! :)) Pozdrówka!!
OdpowiedzUsuńO kurczę, pewnie nie mógł się doczekać. Prawdziwym autokarem w dodatku! 8))
OdpowiedzUsuńJa bym umierała z niepokoju, doskonalę rozumiem Twoje emocje 8)
Tak, nie mógł się doczekać, do przedszkola biegł jak na skrzydłach :-)
Usuńach,te wycieczki przedszkolne i szkolne-wielka zmora mam ale wielka radosc dzieciakow:)
OdpowiedzUsuńale sie usmialam z ta Oliwka:)
O tak radość wielka :-))
UsuńMamy tak mają, że się ciągle o coś boją:-)))
OdpowiedzUsuńStarszy nie chciał pojechać na pierwszą wycieczkę, a ja Go nic nie namawiałam, tak ze mnie mama - podeszłam egoistycznie.
Ja też bym nie namawiała ;-) Ala u nas chęci dziecka były wielkie :-)
UsuńCóż za emocje - pierwszy taki wyjazd! :) Pewnie kiedyś sama będę się niepokoić w takich sprawach ;)
OdpowiedzUsuńDziwne to uczucie. Z jednej strony człowiek się cieszy, że dziecko robi kolejny krok w samodzielność, a z drugiej strony się martwi :-o
UsuńJeszcze przede mną to, o czym piszesz, choć już za mną 2 wycieczkowe moje noce poza domem bez Malutkiej. Przeżyłam:)
OdpowiedzUsuńZ kolei przede mną zostawienie dzieci na dłużej niż 1 noc :-o
UsuńDoroslak z Niego :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie bede przezywac bardziej pierwsza wyprawe Syna do przedszkola niz On sam :)Poki co, mamy jeszcze troche czasu do tego typu atrakcji :)
Pozdrawiam!
Powoli to już nie chłopczyk, a chłopiec ;-) Przedszkole bywa dużym przeżyciem dla wszystkich :-)
UsuńMoże domowa pizza? Z oliwkami? :)
OdpowiedzUsuńTo jest pomysł, tym bardziej, że moi chłopcy pizzę to zawsze i wszędzie, a do tego z oliwkami... Mniam.. :-)
UsuńO jacie. I jak było? Oliwki (no chyba i ja się w końcu skuszę). Buziaki
OdpowiedzUsuńFajnie było :-))
Usuń