Raczkuje już z prędkością światła ;-) Ma taki "motorek" w nóżkach i rączkach, że momentami za nim nie nadążam. Dosłownie. Zostawiam go czasem w jednym miejscu (siedzi sobie, czymś się bawi) i gdy przez minutę, dwie nie mam go na oku, potrafi nagle znaleźć się w drugim końcu pokoju albo nawet w innym pomieszczeniu. Nieraz muszę go szukać po mieszkaniu ;-) A jak tata wraca z pracy to dopiero urządza w jego kierunku "sprinty" :-) Aż z tego wszystkiego przypomniał mi się pewien filmik krótkometrażowy: Jack-Jack Attak ;-)
Taki to Iniemamocny z naszego Wikula ;P Nawet trochę do niego podobny :-)
Dodatkowo przebranie pieluchy i ubranie go właściwie odbywa się w ruchu ;-) Jest bardzo bardzo ruchliwy. Na kolanach wysiedzi tylko wtedy gdy jest już naprawdę zmęczony i śpiący, a normalnie to non stop się wierci ;-) Nie lubi też zbytnio "uwięzienia" w foteliku samochodowym.
Zdarzyło mu się kilka razy nieświadowie powiedzieć "mamamama". Czasem też pojawia się "gaaaagaaa" w jego słowniku. Poza tym komunikuje się z nami przeróżnymi piskami i okrzykami ;-) Gdy natomiast jest już zmęczony i chce mu się spać tak sobie fajnie "jojczy" ;-) Aaaa, eeeee, oooo i to czasem bardzo bardzo głośno i długo. Dodatkowo gdy jest śpiący ciągnie się albo za ucho albo za swoje włosy na głowie, skromne bo skromne, ale coś tam da się uchwycić :p
Z samym spaniem w dzień bywa u niego bardzo różnie. Generalnie ma lekki sen i łatwo go obudzić byle hałasem. Gdy jest w trakcie zasypiania i ktoś go z tego snu wyrwie (najczęściej są to starsi bracia :-o) nie ma szans żeby zasnął ponownie. Czasem wystarczą mu w ciągu dnia dwie krótkie 15 minutowe drzemki na regenerację. Czasem zdarza się też oczywiście, że pośpi dłużej.
Przy żadnym dziecku nie zachowywaliśmy się specjalnie cicho gdy spało w dzień i teraz też tak nie jest. Ale to, że Wiki jest wrażliwy na dźwięki to zauważyłam już w szpitalu, zaraz po urodzeniu. Był moment gdy miał jakoś 2 albo 3 miesiące a starsi chłopcy bardzo hałasowali, a on bardzo twardo spał - jednak te czasy noworodka dawno się skończyły :-o Chociaż niedawno bardzo płakał nam w samochodzie i mąż włączył bardzo głośno muzykę i w ciągu 3 minut zasnął :-) W ogóle muzyka na niego bardzo dobrze działa, gdy usłyszy muzykę od razu przekręca główkę w kierunku dochodzącego dźwięku. Lubi gdy mu śpiewam. Nasz repertuar to "Jadą, jadą misie" i "Pieski małe dwa" :-))
Lubi mnie ciągnąć za włosy, wprost to uwielbia. Ja już mniej, to chyba oczywiste :-)) Babcia nauczyła go robić "kosi-kosi łapci" czyli innymi słowy klaskać ;-) Jednak w domu jakoś nie chce klaskać, za to próbuje robić tacie "papa" co rano :-)
W ósmym miesiącu wyszły Wiktorkowi kolejne 4 ząbki tym razem u góry. Razem ma już 6 ząbków.
Kocha ściągać sobie skarpetki ;-) Po mieszkaniu nie ma problemu może na bosaka sobie raczkować czy stać, gorzej to wygląda na podwórku. Jedynym rozwiązaniem są rajstopy, narazie na stanie mamy jedne jedyne, bo raczej nie jesteśmy fanami rajstop dla chłopców :-o No ale chyba nie ma rady na Wika, trzeba się zaopatrzyć w rajstopy.
Jednym słowem boso przez świat ;-) |
Niestety Wiki ma tzw. szpotawe stopy. W październiku jesteśmy umówieni na masaże stópek w przychodni, a potem będziemy się już masowali sami w domu.
Wiki je już coraz więcej, nadal jednak nie przepada za "dziecięcymi" obiadkami gotowanymi przeze mnie czy kupionymi. Najbardziej smakują mu zupy, które my jemy na obiad. Jadł już krupnik, ogórkową, pomidorową i rosół. Mięsko też podjada w całości, pokrojone przeze mnie w mniejsze kawałki. Bardzo garnie się do jedzenia tego co my jemy. Zdarzyło mi się pozwolić mu na spróbowanie surowego ogórka chociaż według kalendarza żywienia niemowląt powinnam to zrobić dopiero w okolicy 11 miesiąca. Zastanawiam się jak to było kiedyś kiedy takich kalendarzy żywienia niemowląt nie było? Jeżeli dziecko się do czegoś garnie czemu nie dać mu tego spróbować? Kiedyś chyba właśnie tym się kierowano - tym, że dziecko wyrażało chęć do zjedzenia czegoś i pożerało to dosłownie oczami ;-) No i chyba bardziej intuicją niż to jest teraz. Obecnie mamy szereg zakazów, nakazów, z których uważam należy korzystać czy się nimi kierować, ale jednocześnie nie popadać w przesadę wyłączając własną intuicję i potrzeby dziecka.
Przy okazji ćwiczy chwyt pęsetowy :-) |
Cześć. Mam pytanie. My mamy szkraba o 6 tygodni starszego i ostatnimi dniami niesamowicie szaleje nam w nocy, tzn. nie śpi, ciągle do cyca, przewraca się z boku na bok etc? czy może Wiktor odrobinę młodszy ma coś takiego? Pytam, bo się oczywiście niepokoimy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Witaj, może to skok rozwojowy albo ząbkowanie albo zbliżająca się choroba np. przeziębienie. Mój Wiki odpukać w nocy śpi ładnie z dwoma lub trzema pobudkami na jedzenie. Niedawno zdarzyło mu się, że obudził się około 3 w nocy, jednak nie zwracałam na niego uwagi i w końcu zasnął po paru minutach. U nas z kolei ostatnimi czasy ciężkie jest zasypianie na noc. Właśnie go uśpiłam, a jest 22.25.
UsuńZleciało!
OdpowiedzUsuńRośnij zdrowo Wiktor!:-*
Ała! ...za szybko, za szybko ;-)
UsuńRany, to już 8 miesięcy?!
OdpowiedzUsuńNie widzę nic złego w stópkach. Skąd wiecie, że ma taki problem??
Co do tego jedzenia, to sama najlepiej wiesz, w końcu to już nie pierwszyzna dla Ciebie. Trzeba zachować zdrowy rozsądek, ale nie ma co się wygłupiać z tymi zakazami ;-) Mila też wcześniej zaczęła jeść 'normalne' jedzenie. Raczej jej to nie zaszkodziło ;-)
Byliśmy u ortopedy. On już jak miał pół roku zaczął stawać na nóżki i zauważyłam, że szczególnie jedną stopę stawia bardzo do środka. Na szczęście nie jest to nic groźnego, wszystko da się wyprostować, stąd te masaże. Ja podobno jako takie małe dziecko też tak miałam, takie stopy.
UsuńNiby nie pierwszyzna, ale trochę już pozapominałam ;-)
Rośnie Wam super Maluch! I te oczęta 8)
OdpowiedzUsuńStarszym synom z wiekiem kolor oczu się zmienił, a też mieli niebieskie. Choć Wiki ma chyba najbardziej niebieskie z całej trójki.
UsuńWspaniały jest :)
OdpowiedzUsuńZdrówka i pomyślności Wikuniu :)
niesamowite, to już mały mężczyzna i tyle radości ;) i widzisz, świetnie sobie radzicie ;)
OdpowiedzUsuńMężczyzna? Nie, nie ... ;P
UsuńJest dobrze :-)
Ale jak, gdzie, kiedy ja sie pytam???
OdpowiedzUsuńPrzeciez On niedawno sie urodzil!
Najlepszego!!!
Życie pędzi jak szalone ;-)
UsuńDziękujemy :-)
Zapomniałaś dodać, że ma najpiękniejsze niebieskie oczy!
OdpowiedzUsuńA widzisz, jak mogłam to przeoczyć ;-))
UsuńUwielbiam takie małe stópki!!Nie wiem,czy ten czas tak leci,czy po prostu Wasz Wiktorek rozwija się nad wyraz szybko...Chyba po troszu wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńSą kochaniutkie :-)) Tak, do dobre stwierdzenie, wszystkiego po trochu :-)
Usuńalez on ma niebianskie oczeta:)
OdpowiedzUsuńjesli chodzi o jedzenie to moi panowie od poczatku jedli to co my na obiad,bo te gotowe jedzenie wcale im nie smakowalo...nasze babcie i mamy robily to intuicyjnie i ich dzieci mialy mniej alergii niz te "wspolczesne" :)
Jadło się też dawniej bardziej sezonowo niż teraz.
UsuńMój najstarszy synek jadł gotowane przez mnie zupki tylko dla niego (blendowane), młodszy jadł trochę gotowych słoiczków, ale już około 10 miesiąca zaczął jeść z nami, a Wiki to już w ogóle bije wszelkie rekordy ;-)
Swietna ta Wikilandia wasza!😊 Co do żywienia - w trójkowej audycji Natka Polka Feministka słuchałam rozmowy z mamą, która często jeździła do Włoch. Okazało się, że tam kilkumiesięcznym niemowlakom podaje się zupkę, posypaną...parmezanem.😊 Dla matek Polek - szok. Myślę, że trzeba też patrzeć na to, co się jada w danym kraju. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCo kraj to obyczaj :-) Pewnie, że tak dlatego w zasadzie nie powinniśmy jeść pomarańczy czy bananów, bo nie rosną w naszym kraju. Wiki źle reaguje jak zjem właśnie pomarańczę - jakaś plamka mu się pojawia na policzku.
UsuńHej, zostawiłam u siebie informacje o spóźnionych wakacjach - do Twojego komentarza.
UsuńTo wspaniały wiek u dziecka , szkoda ,że tak szybko rosną , kocham takie zdjęcia , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie za szybko, dlatego chłonę każdą chwilę z moim Wikim :-)
UsuńPozdrawiam również :-)
Rozczuliła mnie ksywka Wikolandia :)
OdpowiedzUsuńKsywka wymyślona przez męża :-)
Usuńzywe srebro
OdpowiedzUsuńTo prawda :-)
Usuńdrugie zdjęcie mnie powaliło :D
OdpowiedzUsuńte niebieskie oczy i gęsty kogutek na czubku głowy !
pozdrowienia dla Wiktorka :D
Chyba to niebieskie pudło za Wiktorkiem uwypukliło jego kolor oczu :-)
UsuńDziękuję, przekażę :-))
dzieci to skarb !!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńA ja wciaz pamietam jak jeszcze bylas w ciazy .. :) Wszystkiego dobrego dla malego i dla Was rowniez. Pozdarwiam. M
OdpowiedzUsuńDzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem - nie wiadomo kiedy ;-)
Usuńfaktycznie te oczka ma niesamowite:) piszesz, że raczkuje z prędkością światła, a co to dopiero będzie jak już zacznie chodzić :) wtedy oczy dookoła głowy:)
OdpowiedzUsuńJuż sama nie wiem co lepsze ;-) Ze względu na jesień i zbliżającą się zimę wolałabym żeby zaczął już chodzić. Bo raczkowanie po zimnej ziemi chyba nie wskazane ;-) A usiedzieć na miejscu mu trudno ;-)
Usuńno to faktycznie lepsze byłoby gdyby chodził:) od podłogi strasznie ciągnie zimno.. ale... jak już będzie chodził..:) tym bardziej nie usiedzi w miejscu :D
UsuńChyba jednak wolę to ;-) Ale wiadomo wszystko ma swoje plusy i minusy.
Usuńdokładnie... dlatego warto być zawsze tych pozytywnych myśli :)
Usuń