Jest bardzo wrażliwy na różne dźwięki. W związku z tym często mu śpiewam i puszczam muzykę. Często także uspokajam go śpiewaniem gdy płacze. Zaczął też bardzo ładnie głużyć, że tak się fachowo wyrażę ;-) W definicji głużenia czytam, że nie pełni ono funkcji komunikacyjnej - coś tu jest nie tak bo u nas ewidentnie służy. Gdybyście widzieli jak Wiki przebiera nóżkami i rączkami intensywnie przy tym głużąc i wpatrując się w tatę, gdy ten wraca z pracy :-)
Bardzo zwraca uwagę na kolorowe nadruki na koszulkach starszych braci i męża. Usilnie próbuje je złapać. Generalnie wszystko chce chwytać, dotykać, łapać aby to zjeść ;-) Wszystko ale to wszystko ląduje w buzi :-)
Dosięgnął już rączkami własnych stópek, nawet jeden raz udało mu się skonsumować duży palec u stópki :-) Choć nie robi tego często, bo cały czas preferuje leżenie na brzuchu, gdy tylko położę go na plecach momentalnie przekręca się na brzuch :-)
Mamy za sobą pierwszą próbę jedzenia czegoś innego niż moje mleko. Było to starte jabłuszko. Ale póki co bez jakichś zachwytów. Bardziej smakuje niż zjada. Większość zawartości łyżeczki wypluwa. Dlatego nic na siłę, powoli próbujemy, ale bez spinania się. Wszędzie czytam, że do 6 miesiąca życia dziecka mleko matki jest dla dziecka wystarczające.
W szóstym miesiącu spróbuję podać mu trochę kaszy mannej (jako źródło glutenu), a w siódmym miesiącu poeksperymentujemy z różnymi warzywkami. Fajnym źródłem wiedzy na temat żywienia niemowląt jest dla mnie Hafija i jej blog :-)
P.S. Dopiero dziś skojarzyłam, że Wiktorek urodził się 9 dnia miesiąca, a my z kolei mamy rocznicę ślubu 9 dnia miesiąca :-) Do tego uświadomiliśmy sobie dzisiaj, że znamy się już 10 lat :-) Bywa różnie jak to w życiu, a obecnie mamy bardzo mało czasu tylko dla siebie. Marzy nam się chociażby wspólne wyjście do kina :-)
Ale jesteście piękni! :-) a Wiktorek to Wasz ekstra-prezent ! :-))
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Oj tak, zdecydowanie EKSTRA :-))
UsuńMaly tez dopiero w 7 miesiacu rozsmakowal w owocach,warzywac i kaszkach :) wczesniej plul dalej niz widzial :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony fajnie by było gdyby Wiki nauczył się jeść kaszki szczególnie wieczorem :-)
UsuńJak pięknie wyglądałaś na ślubie! Wow!
OdpowiedzUsuńWspaniałych masz chłopaków Dag, zazdraszczam takie rodzinki... :-)
Dziękuję Jagódko :-) Zdjęcie pochodzi z naszej sesji ślubnej jakiś tydzień po ślubie :-) Na samym ślubie miałam upięte włosy :-)
Usuńze spacerowki swiat wyglada zapewnie duzo lepiej
OdpowiedzUsuńzdjecie ze slubu - cudne
O niebo lepiej :-))
UsuńDzięki :-)
dokładnie ! nie zatrzymasz, jeśli chce to usiądzie itp :)
OdpowiedzUsuńsama dobrze wiesz , jeśli jest silny da radę :)
szybko czas leci dopiero co czytałam na twoim blogu że urodziłaś :D a już 5 miesiąc
pozdrawiamy z Julką
Nawet czasami próbuje już siadać :-) I to piąty miesiąc skończony :-)
UsuńPozdrawiam również z moją Trójcą ;-)
my tam dalej w gondoli ;)
OdpowiedzUsuńNam już ortopeda zalecił przesiadkę do spacerówki :-) A do tego Wiki już w gondoli się nie mieści ;-)
UsuńPięknie. Tak więc życzę dużo czasu dla siebie. Maluch uroczy i przypomina mi zachowaniem naszego 6 miesięcznego Szymona miesiąc temu :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Co miesiąc coś nowego :-)
UsuńTo body w autka wygląda podobnie do takiego, które nosił mój Młodszy. :-) Spacerówka to dla mnie było wybawienie - możliwość zmiany perspektywy dziecka na spacerze. Idą wakacje, może wyjście do kina nie będzie takie mało realne jak teraz? :-)
OdpowiedzUsuńU nas cała Trójka zdecydowanie lepiej czuła się i czuje w spacerówce :-) Też mam taką nadzieję, że wakacje będą okazją do wyjścia razem :-)
UsuńPieknie wygladaliscie!
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam do nas na konkurs. Szanse na wygrana duze, bo nagrod jest az 5, a chetnyh malo :)
Dziękujemy :-)
UsuńP.S. Dzięki, ale nie wiem czy uda mi się wziąść udział - totalny brak czasu :-(
ależ super daty się na siebie nałożyły :)
OdpowiedzUsuńzobaczysz, nie obejrzyssz się, a maluch sam usiądzie ;)
pozdrawiam
Witaj :-)
UsuńJuż próbuje siadać... :-)
Czasu dla nas i mnie bardzo brakuje. Kino razem? A co to takiego? :-) Ja się pożalę, bo mam dwie babcie na miejscu, a obie się tak wyemancypowały, ze od roku żadna nawet na placu zabaw na godzinkę z Hanka nie była. O kinie z mężem nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńPodziwiam cię. Bardzo. Ja z dwójka chwilami dostaję zadyszki, a z trójką - respect, ay! Możesz być z siebie dumna. :-)
Zdjęcie z rozkraczonymi nogami i trzymaniem się za paluchy - mistrzostwo! :-)
To rzeczywiście nieźle się Wasze babcie wyemancypowały ;-) Tak to już jest. Na "zachodzie" dziadkowie rzadko zajmują się dziećmi i rzadko pomagają - od tego są nianie, opiekunki. U nas też powoli do tego wszystko zmierza. Dzieci pewnie trochę na tym stracą - no ale cóż :-(
UsuńJa mogę bardzo liczyć na teściową :-) Gdy potrzebowaliśmy jej pomocy przy dzieciach- nie odmówiła.
Dzięki, ale teraz gdy siedzimy wszyscy w domu z powodu choroby nie jest lekko :-(
szukam blogujących mam do testów kreatywnych książeczek dla chłopców, gdybyś była zainteresowana zapraszam tutaj: http://filcowewybryki.blogspot.com/2013/06/blogujace-mamy-chopcow-poszukiwane.html
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie, ale te książeczki nie dla nas jeszcze.
UsuńFajna zbieżność z tymi datami. W mojej rodzinie jest podobnie. Ślub rodziców 15 kwietnia, urodziny moje 15 czerwca, urodziny mojego brata 15 stycznia. Same 15 :)
OdpowiedzUsuńFajna ta Wasza piętnastka :-)
UsuńRośnie jak na drożdżach! Taki cudny Słodziak z niego!
OdpowiedzUsuńA Wy tacy piękni! Wyglądaliście zachwycająco!
Życzę z całego serca by wiele rzeczy, które mogą - poukładały się po prostu z górki i byście mogli trochę odpocząć. Trzymam kciuki i ściskam serdecznie!
Moje bicepsy już rosną od noszenia tego Szkraba ;-)
UsuńDziękuję, chyba się czerwienię ;-)
Oby się udało :-) Dzięki M. :-)
Mój ma 9 miesięcy i nie znosi leżenia na brzuchu. Kompletnie nie wiem jak go do tego przekonać. Zaraz przewraca się na plecy.
OdpowiedzUsuńMoże nie warto przekonywać ;-) Każde dziecko rozwija się po swojemu :-)
UsuńMoi synowie to chyba genetyczne uwarunkowania mają do tego leżenia na brzuchu ;-)
Coś w tym jest:)Mąż i syn śpią w identycznej pozycji- na brzuchu z nienaturalnie wygiętymi rękoma.Początkowo poprawiałam W. rączki bojąc się,że mu ścierpną,ale zawsze wracaly do pierwotnego położenia..M.mi wytłumaczyl,że to co dla mnie jest niewygodne,dla nich jest najwygodniejsze w świecie.Dałam sobie spokój:)
UsuńNajlepiej jest podążać za dzieckiem :-)
Usuń