Wiki śmieje się już zdecydowanie częściej i bardziej świadomie, choć troszkę zachowawczo ;-) Jest raczej oszczędny w uśmiechach, najpierw bacznie obserwuje, a potem albo się uśmiechnie albo nie. Póki co w kontaktach preferuje swoją Matkę, nieraz czuję na sobie jego wzrok zapraszający do interakcji. Aby zaczepić swoją Matkę wymachuje również intensywnie rączkami i nóżkami oraz wydaje z siebie różne dźwięki.
Natomiast gdy bracia wracają z przedszkola Matka zostaje strącona z piedestału i Wiki nie może oderwać wzroku tym razem od braci. Pilnie obserwuje raz jednego raz drugiego brata przy okazji ćwicząc mięśnie szyi i szybkie podążanie wzrokiem za poruszającymi się obiektami czyt. braćmi ;-)
Chłopak nie chce słyszeć o smoczku, za to często jego rolę pełni moja pierś :-o Czasem taki smoczek pomógłby szczególnie mamie :-) No cóż, może z czasem przekona się do tego smoka. Zaczął się też bardzo intensywnie ślinić i wcinać swoje rączki :-)
Tu właśnie jest w trakcie wcinania swoich piąstek :-) |
Jesteśmy w trakcie ustalania sobie drzemek w dzień, coraz częściej zadarzają się dwie dłuższe drzemki w ciągu dnia: poranna i popołudniowa. Albo jedna bardzo długa poranna (to już raczej reguła) i dwie krótsze popołudniowe tzw. przycięcie komara ;-P W przycinaniu komara jest mistrzem :-)
Bardzo rwie się do siedzenia, choć to chyba jeszcze nie wskazane ze względu na jego wiek. Co nie przeszkadza mu w uwielbieniu noszenia przodem do otoczenia właśnie w pozycji siedzącej. Inne jego zapędy do siedzenia staramy się troszkę ograniczać choć nie blokować (zalecenie Pani fizjoterapeutki, z którą mieliśmy kontakt w szpitalu).
Jeszcze nie lubi zbytnio leżeć samotnie np. podziwiając karuzelę nad łóżeczkiem. Na macie edukacyjnej poleży chwilkę, ale nie za długo i nie zawsze. Czasami nawet na niej zaśnie :-)
Tu widać jak z jego buzi sączy się powolutku ślina ;-) |
Tak fajnie zaczął ruszać prawą rączką, podnosi ją często i przypomina wtedy małego boksera ;-)
Wciąż ćwiczy podnoszenie główki. I nawet nieźle mu to wychodzi :-)
Zaopatrzyliśmy się w zielone paputki w sam raz na wiosnę :-) Spokojnie możemy podbijać świat na spacerach i podrywać potencjalne narzeczone ;-)
P.S. Pod koniec trzeciego miesiąca przydarzyła nam się poważna choroba i Wiki skończył swoje 3 miesiące w szpitalu. Początkowy katar, kaszel i zaczerwienione gardło przerodziło się w zapalenie płuc. Wydawało mi się, że to iż karmię Wikiego piersią chroni go przed infekcjami i jakoś nie zdawałam sobie sprawy, że tak małe dziecko może zachorować na zapalenie płuc. Podczas tej choroby bardzo namęczyliśmy się przy karmieniach - zatkany nos bardzo denerwował Wiktorka, trochę possał potem w płacz, znowu possał i znowu płacz i tak kilka razy dopóki w miarę się nie najadł i nie zasnął ze zmęczenia. Ile razem wymęczyliśmy się to nasze. Podczas choroby Wiki był bardzo płaczliwy i niespokojny. Zupełnie rozregulowany. Nagle zasypiał po czym zaraz budził się z płaczem. Dodatkowo sporo ulewał. Po dwóch dniach w szpitalu jego stan zdecydowanie się polepszył, zadziałał podany dożylnie antybiotyk. Bardzo dobrze zadziałały na niego inhalacje dzięki czemu uwierzyłam w ich działanie. Zobaczyłam namacalne efekty objawiające się stopniowym ustępowaniem kaszlu i kataru.
Ale fajnie napisałaś o Wikim aż miło się czytało.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wyszliście z tego zapalenia płuc szybciutko i jesteście w domku.
Pozdrawiamy:*
Cieszę się, że miło się czytało :-))
UsuńO tak, w domu od razu lepiej. Przez dwa ostatnie dni w szpitalu nie mogłam już znieść tej szpitalnej rutyny...
Pozdrawiamy również :*
Na szczęście po chorobie nie ma już śladu! Też nie myślałam nigdy, że tak małe dzieciątko może zachorować na zapalenie płuc...
OdpowiedzUsuńNa sali leżeliśmy z jeszcze mniejszym dzieckiem 1,5 miesięcznym i miało również zapalenie płuc, ale już obustronne :-(
UsuńFajny maluch. Jesteśmy dwa miesiące do przodu, więc widać niesamowicie jak dzieci robią postępy. Zdrówka dla Maluszka. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Nigdy już dziecko tak szybko nie robi postępów jak w okresie niemowlęcym - a więc czerpiemy z tych chwil jak najwięcej :-)
UsuńDobrze, że już jesteście w domu, zdrowi. Maluszek słodziutki 8) A co do inhalatora - kupiliśmy jak A się urodził i to był najlepszy zakup dzieciowy jaki zrobiliśmy ever.
OdpowiedzUsuńMy też już od jakiegoś czasu posiadamy inhalator, ale jakoś rzadko go używaliśmy. Chłopcy byli niechętni do posiedzenia przez chwilę w spokoju inhalując się, a ja do końca nie wierzyłam w skuteczność inhalacji.
UsuńDobrze, że choroba już sobie poszła!
OdpowiedzUsuń:)
I oby już nie wróciła.
UsuńCiesze się, że już szpital za Wami. Niech rośnie chłopak, w zdrowiu! Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też wielka ulga. Dziękujemy - rośniemy :-))
UsuńMyślałam tak jak Ty że dzieci karmione piersią raczej nie chorują!?! Przykra sprawa z tym szpitalem ale najważniejsze że jesteście już w domu i zdrowi :))
OdpowiedzUsuńWiki to już mężczyzna się robi :D Gratuluje takiego Synusia!!!
Pozdrawiam
Wszyscy chorowaliśmy, na końcu dopadło Wiktorka. Wydaje mi się że wirusy, które przynoszą chłopcy z przedszkola robią swoje :-( Teraz już wiem, że zwykły katar u niemowlaka może przerodzić się w zapalenie płuc.
UsuńJest kochaniutki ten mój mężczyzna :-) Dziękuję :-)))
duzo zdrowka :)
OdpowiedzUsuńniech Wiki rosnie i mame przerosnie ;)
Dziękujemy bardzo :-)
UsuńMam wielką nadzieję, że okres chorobowy już za nami, że to koniec przynoszenia z przedszkola wirusów do naszych maluszków.
OdpowiedzUsuńU nas szczęśliwie Maja miała tylko katarek, choć i tak najwcześniej, bo Starsze w wieku niemowlęcym wcale nam nie chorowały.
Ja ten trzeci miesiąc wspominam bardzo miło, ale czwarty jeszcze fajniejszy. Maja jest już kontaktowa, fajnie łąpie zabawki w rączki i zaśmiewa się w głos. Wszystko przed Wami :)))
Mam wielką, wielką nadzieję, że to już koniec chorowania. Ja też byłam bardzo zdziwiona gdy Wiki zachorował, Starsi też nie chorowali tak młodo ;-) Czekamy na te wszystkie fajne etapy i wyciskamy z nich co się da :-)
UsuńMasz ślicznego synusia:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Wstąpię do Ciebie z pewnością :-))
Usuńzdjęcie z piąstką ach i och. kapitalne. musisz byc dumna jak paw patrząc na swoją załogę. :) choróbskom maluchow zrecydowane 'NIE'. podrap Wiktorka w piętki ode mnie.
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Tak jestem dumna choć czasem padam na twarz ;-) Podrapałam :-)
Usuń