W trzynastym miesiącu Wiki rozpoczął wspinaczkę po meblach, już kanapa i fotele mu nie wystarczają ;-) Wspina się na fotel potem z fotela próbuje wejść na komodę. Wspina się też na dziecięce krzesełko, żeby móc sięgnąć wyżej i wziąść coś ze stołu w kuchni. Dlatego Matka musi mieć obecnie oczy dookoła głowy ;-) Ale na szczęście zdarza się też, że Starsi bracia trochę pomagają Matce w dbaniu o bezpieczeństwo małego Wiktorka :-)
Wiki nauczył się pokazywać gdzie ma oczko (w jego języku "de") i tak śmiesznie zamyka wtedy powiekę :-) Czasem znienacka mnie zaskoczy i włoży mi palec prosto w oko, a potem w nos ;-) Nauczył się też przybijać piątkę z rodzicami i braćmi :-)
Próbuje już sam się ubierać ;-) Tzn. bierze swoje rajstopy i zakłada je na szyję, albo skarpetki też na szyję ;-) Cieszy się tym bardzo. Na zdjęciu poniżej występuje w mojej kamizelce, którą sam próbował sobie założyć :-)
Bardzo, ale to bardzo wyrywa się do samodzielnego jedzenia. Z zupy warzywa, ziemniaki i mięsko wyjada paluszkami, czasem małym widelczykiem. A potem bierze łyżkę i próbuje nabierać sobie zupkę - przy okazji wylewając ją na siebie, na stół i na mnie - także bardzo przyjemne mamy obiady ;-P
Potrafi pokazać że chce pić, pokazując paluszkiem. Póki co można powiedzieć, że bardzo dużo używa gestów, a mniej słów... No ale na słowa ma jeszcze czas.
Ostatnio tak fajnie zaczął szczerzyć zęby i robić szeroki uśmiech z pokazywaniem w całości swojego pięknego uzębienia ;-) 8 zębów to już coś :-))
Zauważyłam, że zaczyna pojawiać się u niego zazdrość - gdy ostatnio przytulałam Oskarka zaraz podbiegł Wiki i też się przytulił :-) Gdy mój mąż się do mnie przytula często próbuje wejść między nas. Przytula się wtedy raz o mnie raz do taty. Ale bywa też tak, że tatę próbuje ode mnie odsunąć.
Bardzo lubi tańczyć. Gdy usłyszy muzykę zaraz zaczyna się kręcić w kółko i machać rączkami. Czasem nawet sam podchodzi do radia i pokazuje, że chciałby aby włączyć mu muzyczkę :-)
Tymczasem dalej gotuje, miesza, przyrządza ;-)
Uczy się jeździć samochodzikiem odpychając się nóżkami, póki co najlepiej mu idzie odpychanie do tylu :D
I jego bardzo, ale to bardzo ulubione zajęcie w trzynastym miesiącu: wyrzucanie z pudełka torebek z herbatą i odrywanie od tych torebek małych kartoników na końcu nitki ;-)
To nie jest reklama Liptona ;-) Akurat tą herbatę lubimy najbardziej i pijamy najczęściej :-) |
Kilka garnków i kilka łyżek - komplet zabawek na pierwsze lata dziecka :)
OdpowiedzUsuńWręcz niezbędny komplet ;-)
UsuńHaha, nasz Teoś też uwielbia gotować :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMaly tez odrywal kartoniki z torebek herbaty ;) czasem tez i sznureczek :D
OdpowiedzUsuńZapomniałam, u nas też się zdarzy urwanie sznureczka, a czasem nawet rozerwanie torebki :-)
UsuńI pomyśleć, że mądre głowy wymyślają co raz to bardziej kolorowe i udźiwnione zabawki, a nasze dzieci wolą kartoniki, miseczki, papierki :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, najlepsze zabawki dla dziecka to nie "zabawki" ;-)
Usuńhehe Mama jest tylko Jego ;D
OdpowiedzUsuńZapatrzony w Mamusię ewidentnie ;P
UsuńHerbaciane zdjęcie genialne! Pamiętam, że moja córeczka też uwielbiała tą zabawę - szczególnie u dziadka, gdzie dostęp do herbaty stojącej na najniższej półeczce był łatwy. Czytając opis, wiele sobie rzeczy przypominam - chwile tak szybko ulatują - u nas trzy lata już.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się zatem Roczniaki! I niech Wam czas tak szybko nie upływa. A mi się już powoli zaczyna marzyć taki chłopczyk... .
Pozdrawiam!
To są nasze zapasy herbaty i też leżą na półce, do której Wiki sięga bez problemu :-) Blog jest bardzo fajnym miejscem, w którym można takie chwile zapisać i kiedyś wrócić do tych wspomnień :-)
UsuńŻyczę Ci zatem takiego chłopczyka :-))
już zapomnialam trochę z tego :)ale to zdecydowanie byl męczący okres dla mojego karku, Hanka dlugo zbieralam sie z chodzeniem, ale przemieszczanie sie na czworakach a własciwie jednej podwinietej nodze miała super wyćwiczone :0 potem przyszedł etap nieuzgodnionego wyrzucania do śmieci, np. znlazlam w koszu swoj zegarek :)
OdpowiedzUsuńoj ciesz sie ze masz tych pomocników zawsze to 2 pary oczu więcej :)
Tak szybko się zapomina, dlatego właśnie póki dam radę będę zapisywała to jak rozwijał się Wiki, jak się zachowywał, co robił.
UsuńWiki z kolei lubi z kosza wyciągać rożne rzeczy :-o
Starsi chłopcy bardzo obserwują w jaki sposób ja zajmuję się Wikim i super to naśladują :-)
Ha ha ...Nie ma nic lepszego jak dorwanie się do szafki z garkami i...gotować :)
OdpowiedzUsuńI ile fajnych dźwięków przy tym :-))
UsuńMój Synek też ma 13 miesięcy i zauważam bardzo podobne fazy - wspinanie się na dziecięce krzesełka, wszelkie stołki, schodki itp. Stąd sporo guzów, bo nie zawsze da się malca uratować... Również samodzielne jedzenie bierze górę :) Ach, ci nasi chłopcy!
OdpowiedzUsuńO tak, u nas guzów też sporo, co jeden się zagoi to następny się pojawia ;-)
UsuńMoja w wieku ok. 8 miesięcy rozszarpała właśnie taką torebkę i nażarła się herbaty. Od tej pory chowam ;)
OdpowiedzUsuńJa też już schowałam :-)
UsuńU nas na szczęście raczej Wiki nie zjadał herbaty, choć też potrafił rozerwać torebkę. Czasem pozwalałam mu na tą zabawę, żeby mieć chwilę spokoju ;-))