21 czerwca 2014

Widoki z mojego okna :-)

Zawsze z utęsknieniem czekam na te spektakle chmur kiedy zbliża się wiosna, a potem lato. To wtedy mam najpiękniejsze widoki z mojego okna/balkonu. W tym roku gdzieś w okolicach marca niebo zaczęło się nieźle prezentować ;-)


Nieraz gdy spojrzę za okno czy wyjdę na balkon zapiera mi dech w piersiach. Biegnę szybko po aparat coby uwiecznić piękny krajobraz. Często zdjęcia nie oddają całego piękna, choć pewnie tu dużo zależy od sprzętu i umiejętności. A moje są zupełnie amatorskie :-) 

Była wtedy niesamowita mgła i do tego księżyc w kwadrze :-) Zdjęcie niestety nie oddaje klimatu tamtego wieczoru, jest tylko jego namiastką.


16 czerwca 2014

17 miesiąc Wiktorka

Wiki w 17 miesiącu nauczył się wchodzić i schodzić po schodach. Robi to tak sprawnie, że nie możemy wyjść z podziwu. Najchętniej chodziłby po schodach sam, bez trzymania za rączkę. Gdy jest mało schodów do pokonania pozwalam mu na samodzielność, jednak przy wyższych schodach nie mam odwagi puścić go samego póki co, szczególnie przy schodzeniu. 


Na dole wyszła Wiktorkowi druga czwórka - trzonowiec. Już straciłam rachubę z tymi zębami, ale w następnym miesiącu, przy półtorarocznym wpisie poprawię się i dokładnie policzę ;-))

Niedawno Wiki nauczył się dmuchać, na przykład na gorącą i parującą zupę, ale też potrafi tak dmuchnąć żeby powstały bańki mydlane :-) Jestem z niego niesamowicie dumna i jaką radość widziałam w jego oczach gdy wylatywały te bańki mydlane :-)))

Bardzo garnie się do rowerków chłopaków, niedługo mam nadzieję postawi swoje pierwsze kroki na rowerku biegowym :-) Trzeba mu tylko kask sprawić :-)


Póki co jeździ w foteliku na moim rowerze :-) Na pierwszą przejażdżkę rowerową z Wikim w foteliku wybraliśmy się w Dzień Dziecka. Byliśmy w szoku gdy od razu zrozumiał o co chodzi, dał się wsadzić do fotelika bez problemu (wręcz bardzo chętnie:-), czekał spokojnie aż mąż zapnie mu pasy. W czasie jazdy bardzo ładnie siedział w foteliku, podziwiał widoki i delektował się wiatrem na swojej twarzy :-)  W czasie wycieczki mieliśmy śmieszną przygodę. Wiktorkowi spadła z głowy chusteczka, którą założyłam mu aby ochronić uszka. Ja niczego nieświadoma spokojnie sobie jadę, aż nagle Wiktorek zaczyna wołać "Da, Da, Da", ja nic, w końcu zaczyna mnie kłuć paluszkiem w plecy i już prawie krzyczy "Da, Da, Da", w końcu się zatrzymuję i obracam i już wiem o co chodzi :-)) Na szczęście chustkę szybko znaleźliśmy.

W ogóle pięknie się z nami komunikuje i jest taki jak to napisać: poukładany :-) Każe sobie na przykład zakładać czapeczkę gdy mu spadnie :-) Należy do dzieci, które chętnie noszą czapki.


Mąż niedawno przewiózł go na hulajnodze i bardzo mu się spodobało. Ładnie się trzyma i stoi trzymając równowagę. Czasem jak go tak mąż wiezie na tej hulajnodze wzbudzają spore zainteresowanie, ale co zrobić jak dziecko chce? ;-)

Garnie się do wszystkiego co robią chłopcy z tatą. On też chce i koniec. Naśladuje z totalną dokładnością czynności które wykonuje tata :-)


Podpatruje też bardzo starszych braci w układaniu klocków i sam próbuje :-) Od czasu do czasu zdarzy mu się też coś im zburzyć ;P


Bywa też pomocnikiem w kuchni :-)


Bardzo lubi towarzystwo innych dzieci, ale to nic dziwnego jak wychowuje się prawie w "przedszkolu" ;P


P.S. W tym miesiącu zdecydowanie więcej zdjęć :-) Postanowiłam, że codziennie postaram się zrobić każdemu chłopcu przynajmniej po jednym zdjęciu. Oczywiście nie zawsze mi się to udaje, jednak częstotliwość robionych przeze mnie zdjęć znacznie się zwiększyła. Warto robić to co się lubi, pomimo codziennego zabiegania, codziennej rutyny i znaleźć czas dla swojej pasji :-) A w  przypadku zdjęć dzieci - przyjemne z pożytecznym :-)

2 czerwca 2014

Egzamin ;-)

W sobotę Kacperek miał egzamin z Aikido*. Dyplom otrzyma za dwa tygodnie z Polskiej Federacji Aikido. Był to taki egzamin wewnętrzny, bo Kacper nadal pozostaje w tej samej grupie 5-7 latków. Jednak dla Kacperka była to ważna sprawa, tym bardziej po dłuższej przerwie od ćwiczeń spowodowanej kontuzją łokcia. Dodatkowo otrzymał publiczną pochwałę od Pana prowadzącego zajęcia, że najkrócej ćwiczy i poczynił duże postępy :-)


P.S. Kacper to ten chłopiec na ciemno ubrany skaczący po lewej stronie i strasznie machający rękami gdy biegnie ;P

Kacper bardzo lubi chodzić na te zajęcia, choć wiadomo, że zdarzają się gorsze dni i trzeba go trochę zmotywować. Jako dziecku z problemami w zakresie integracji sensorycznej zajęcia z aikido bardzo służą. Zauważyliśmy ogromne postępy już po dwóch miesiącach ćwiczeń. Postępy były też zauważone przez naszą terapeutkę SI. Zajęcia te w przypadku Kacperka spełniają wiele funkcji: od zapewnienia ruchu po integrację różnych zmysłów; od współdziałania w grupie po wzmocnienie wiary we własne siły; od nauki dyscypliny po naukę samoobrony. Dodatkowo na zajęcia chodzi ze swoim ulubionym kolegą z osiedla :-) Bardzo polecam zajęcia z Aikido dzieciom z zaburzeniami integracji sensorycznej. Przynajmniej w naszym przypadku efekty są namacalne.

W ogóle sobota była dość intensywna, bo zaraz po Aikido wyruszyliśmy na piknik rodzinny organizowany w przedszkolu Starszaków. Pogoda dopisała, wybawiliśmy się świetnie :-) Każdy z chłopców występował, każdy ze swoją grupą. Takie występy są dla mnie bardzo wzruszające choć dla niektórych "postronnych" obserwatorów mogą wydawać się nudne ;-P Kacper miał w sumie dwa występy, drugi to był głównie taniec - taniec afrykański. Wesoło było :-))


Kacperek miał tylko jeden problem. Nie za bardzo podobało mu się to, że musiał występować w "spódnicy" - na szczęście jakoś przebolał ;-)

* Polecam również szkołę Aikido, do której chodzimy. Zajęcia są bardzo dobrze prowadzone.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails